czwartek, 8 sierpnia 2013

Zbiór

Trawa zielona czas na kochanie
Trawa sucha czas na zbiór,
Myśl nowa ile przybędzie wiosen
Temu kto zasiał łan pól...

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2013,08.08

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

prognoza na 2013.X.27

Nadchodzi zima, śnieg przykrył  pola
Słońce przyblakło, księźyc rozbłysnął
Czasu ubyło za dnia, nocy przybyło
Ptaki odleciały, zwierzęta przysneły
Teraz rządzi zima sroga i zimna.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2013.08.05

środa, 26 czerwca 2013

Sława

Sława bywa zdradliwa
Nijak nie ma się do poborów
Chciałoby się rzec
To jest piękne,
Lecz nikt nie kupuje dla siebie
Tylko zadawala się reklamą,
Która podłudza podniebienie
I daje apetyt na obfity obiad.

Być sławny to duża odpowiedzialność
Jednak gdy osiągniesz sukces
Wtedy wydaje Ci się,
Że jesteś bogaty,
Lecz cóż wart jest pieniądz
Gdy wiek już nie ten
Do podboju świata
Tak chciałoby się powiedzieć
Jestem bogaty,
Lecz władzy już żadnej nie mam
By płynąć z falami Oceanu.

Ocean spokojny, a Ja na nim
Płynę z wiatrem by osiągnąć brzeg
Tak chciałbym dopłynąć do lądu,
Lecz brak doku przy przy przystani
Gdzie mógłbym zarzucić kotficę.

Więc świat mój to ta żaglówka
Kawałek lądu na którym żyję
I łudzę się jeszcze, że zobaczę
Dobrych ludzi jakich chciałbym spotkać
Na drodze na Oceanie Spokojnym.

Słowa tak łatwo wypowiedzieć
Zdanie jeszcze bardziej logiczne jest,
Lecz cóż wart jest twój wysiłek,
Gdy niema dialogu między Nim.

Myślałem, że On zastąpi mi człowieka
Myślałem, że monolog wystarczy
Tak chciałbym porozmawiać z Nim,
Lecz nic nie słyszę wśród fal.

Ocean spokojny w nim ryby pływają
Nawiązać z nimi kontakt
To rzecz prosta,
Lecz dalej mówię do siebie
Ponieważ słowa nic nie wyrażają
Tylko gesty i czyny.

Rzecz zdumiewająca delfin płynie
Koło mnie i ciągle mi towarzyszy,
By radością napełnić mnie.
Jeszcze słońce i Niebo na de mną
To cały mój świat,
Lecz cóż znaczy piękno,
Gdy niema komu przekazać
Tych doznań i odczóć
Wypływających z Duszy jaką posiadam,
Która pociesza mnie.

Dni mijają, jeden za drugim
Chciałoby się rzec przybywa mi lat,
Lecz cóż wart jest człowiek,
Gdy niema tej drugiej połowy,
Która dawała mi potwierdzenie,
Że jestem normalny człowiek.

Serce kołacze Ja z dnia na dzień
Coraz bardziej chory.
Nieda się żyć bez drugiego człowieka,
Który ocenił by Ciebie.

W tym jest jakaś magia
Zaklęta w obrazie mych uczuć
Do której tęsknię od rana.
Chciałbym się wesprzeć modlitwą
Chciałem jeszcze by Bóg był przy mnie,
Lecz będąc na morzu
Mam tylko jedno pragnienie
Przypłynąć do portu moich marzeń
Jakie wylęgły się w samotności.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2013.VI.27

wtorek, 25 czerwca 2013

Przyjaźń

Komurka dzwoni od rana
Ja szukam po omacku światła
Tak chciałbym żeby On zadzwonił,
Lecz jak kiedy Ona śpi koło mnie.

To nic ciemność rozjaśni przyjaźń
Jaka nastanie gdy świat się zawali
W oparach ciemności bez drogowskazu
Jak Ja, lub My mamy żyć,
By nie zagubić naszego związku.

A razem być z moim przyjacielem
Tak od serca nie bacząc na ubiór,
Który przybliża ludzi,
Lecz nie oszuka przyjaciół.

Więźń rodzina to furtka do przyjaźni
Nim ją przekroczysz sam musisz doznać
Tej radości życia jaka niesie w sobie
Kiedy moja rodzina pragnie mojego szczęścia.

A Ja pragnę tak  otworzyć się na ludzi
Bym mógł wybrać tych co dają mi
Poczucie wartości, która nie zna granicy
Między życiem, a sceną w teatrze
Tak od serca.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2013.VI.25

niedziela, 23 czerwca 2013

Święto-jańskie

Święto świętem, ale jednak różni się święto od Święta i ja właśnie byłem na takim Świętojańskim Święcie w Niedziele zwykłą w Parafi Św. Jana Chrzciciela na Prądniku Czerwonym w Krakowie w Państwie Polskim. Oczywiście mówię o swoim kraju. Przybyłem z moją towarzyszką Małgosią i.., niewiedziałem czy filmować czy robić fotki. Więc tak imprezę organizowała parafia w/w. Oczywiście byłoby bez sensu wypisywać program imprezy ponieważ ja przeżyłem komunę i teraz jestem resocjalizowany komunista więc co widziałem to wam powiem w jedym wyrazie, było jak na zachodzie powiedzmy w Czenstochowie w Ameryce. Nie wierzycie, ale uwierzchcie gdy wam pokażę reporterskie zdjęcie. pozdrawia Autor Jacek Marek Krawczyk.

Serce

Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2013.VI.23

piątek, 21 czerwca 2013

Pastele słuche

Wstałem rano i o dziwo
Zamiast śpiewać to posmutniałem
Tak zaczeła myśl drążyć,
Że krzyknąłem Ja mam wnuczkę
I czas kupić jej prezent.

Szukam, szukam dni mijają
To za ciężkie to za małe
Chciałoby się rzec zwykły prezent,
Lecz jak zadowolić moją wnuczkę,
Gdy wszystko już dostała.

Myślę sobie trudna rada
Wydam więcej, lecz uszczęśliwiem
Siebie jako dziadka i wnuczkę,
Lecz Ja nie głupi
Przecież to Diabeł mnie kusi.

Wtem gdy już byłem załamany
Sam się zdziwiłem tym obrazem
Patrzę i nie mogę uwierzyć
Tak tanie są kredki słuche pastelowe,
Że trudna rada muszę je kupić.

Ja poeta, lecz Wnuczka dorasta
Więc zanim nauczy się pisać,
Niech maluje jak przystało
Na wnuczkę, która wie,
Że prezent dostała od Dziadka Jacka

Kraków 2013.VI.21
Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 20 czerwca 2013

Tort

Słodycz milsza od pocałunku
Jeszcze milsze są życzenia
Lecz najpiękniesze jest słowo
KOCHAM CIE TATO
Autor Jacek Marek Krawczyk

piątek, 14 czerwca 2013

Wiersze przeczytać to zaduma nad swoim życiem

Czytając wiersze poetki Mari Bawoł zaóważyłem, że często wraca do pamięci o swojej Mamie. Więc tak czytając i Ja wpadłem w zadumę wspominając moją Mamę i wierszem przelałem na papier.

To nic, że jesteś nie zapomniana
To nic, że serce kocha choć odeszłaść,
Lecz kiedy śnisz mi się
Wtedy rano budzę się z nadzieją,
Że znowu czeba żyć,
By pamięć była o mojej Mamie
Wśród żywych.

Czasami świeczkę zapalę.
Czasami oglądam fotografie,
Lecz najpiękniejsze obrazy
Widzę w mojej pamięci
Jakie pozostały po tobie Mamo.

I serce rwie się do życia
Tak jak mnie uczyłaś,
Że czeba żyć,
By móc powiedzieć,
Że kochając Cię ci
Co wspominać Cię będą
Gdy odejdę.

Więc przebacz mi Mamo
I nic już nie mów
Ja wiem, że kochałaś mnie
Ponieważ zostawiłaś we mnie
Tą radość do życia i przetrwania,
By usłyszeć od innych
KOCHAM CIĘ TATO

Kraków 2013.06.14
Autor Jacek Marek Krawczyk

piątek, 7 czerwca 2013

Uwierz Mi

Kolor jesieni barwy pastelowe
Lecz Ty najmilsza
Jesteś jak kwiat dzikiej róży
Zerwać Cię trudno,
Lecz gdy jużzerwałem
Zawsze pielęgnować Cię będę
I choć już wody zabraknie
Ja Cię suszyć będę
W książce moich marzeń.

Liść spad na łono natury,
Lecz Ty niezmienna
Jak drzewo Lipa
I choć bez liści na zimę
Sączyć Cię będę
Jak kawę z rana
I radość odczuję
Jak skowronek
Wzosząc się ku Niebu,
Żeby bujać w obłokach Niebios.

Kochać można z  rana
Bać się z wieczora,
Lecz gdy Ty dasz sygnał
Ja będę przy Tobie
Jak Matka przy dziecku.

Więc uwierz Mi
Jak ksiądz Bogu
I daj nadzieję
Na lepsze jutro
Bym kochał i uwierzył
W to co uwierzy każdy
By kochać inną.

Kraków 2013.VI.07 Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 6 czerwca 2013

Ukorzenienie

I już błękit nieba poświatą Niebios
Gdy Ty klęczysz przed Tym
Którego zwią Twórcą zwanym Bogiem.
Niczym jest pokora gdy nie ma
Wspólnego dialogu między
Nim a Tobą istotą zwaną człowiek.

Drzewo,  drzewo życia
Odwieczny pęd pokoleń
Korzenie mocne już od stworzenia
Tak tyllko miejsca ustąpić można
Psu, który był pierwszy prze de mną.

Modlitwą wesprzyj mnie Panie
Chroń od pokus i cierpień
Daj to co jest najceniejsze
Rosądek, który mówi ja jestem.

Kraków 2013.VI.07 Autor Jacek Marek Krawczyk

Kuzyn przyjechał z Ameryki


czwartek, 30 maja 2013

Ojciec Chrzesny-Leonard Cohen(piosenkarz)

Oglądam TV-Kultura i własnym oczom nie wierzę widzę na ekranie piosekarza, nie zgadniecie Leonarda Cohena i Bóg mi świadkiem, że widzę Go po raz pierwszy.
Widzę i słucham i czuję jak unoszę się w zachwycie nad jego piosenkami. Co prawda przypomina mi jego głos "Ojca Chrzesnego", ale jest urzekający. Uwierzchcie mi, że wcale nie czeba znać angielkiego żeby Go polubieć jak mi nie wierzycie to wystarczy poserwować w internecie na You Tube i sami stwierdzicie czy mówię prwdę czy kłamię. pozdrawia Autor Jacek Marek Krawczyk

poniedziałek, 13 maja 2013

Gród ostoja moja

Gród w nim kościół,
Nijak spojżeć
Tam fundament mocny
Któż siedlisko wybudował
Gdy sam Bóg ostoją rodu.

Wierność ma ostoja
Byt trudem zdobyty,
Lecz tak być powinno
Gdy Król na początku
Daje poczucie bezpieczeństwa.

Odwieczny początek stworzenia
On pierwszy przed Tobą
Ty za nim, lecz i przed nim
Gdy przyjdzie bronić
Tego, który jest granicznym słupem.

Słupem piewcą odwiecznych pokoleń
Wróżbitą i prorokiem
Tak gdy Lud słucha,
Od dziecka do starości
Tych co dają wolność
Tym co strzegą Grodu pokoleń.

Kraków 2013.V.13  Aytor Jacek Marek Krawczyk

niedziela, 5 maja 2013

Człowieczeństwo wyzwala ten dar

Skała podstawa i zapora przed lękiem
Jaki niesie ten żywioł nieokiełznany,
Kiedy nic nie pomoże
Tylko mocny solidny fundament,
Który zbudował Bóg
Dla ocalenia przed samozniszczeniem.

Nic nie mów, cisza w twoim sumieniu
To nie klęska relacji z Bogiem
To radość, że jesteś sobą
Tak chciałbyś kochać i być kochany
Lecz wszystko w nadmiarze zabija.

Kruszeje skała z biegiem lat
Chwiejne wydajerz poglądy
Tak chciałbyś powiedzieć
Ja jak Bóg wszystko wiem,
Lecz zamiera w Tobie życie.

Iskierka nadzieji to twe życie
Te za i przed Tobą
Ty wierz, że każdy osądza
A wyrok wydaje Bóg
Byś mógł powiedzieć
Człowieczeństwo wyzwala ten dar
Że jesteś sądzony i sądzisz będziesz.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2013.05.06 

Kiedy wstaje On

Już Ci serce bije
Nijak sie ma
Do myśli o lubej,
Kiedy wstaje On,
Który wie jak kocha ją.

No cóż Ciało, Duch
Tak pchła skaka,
Gdy brak jadła
Od wierności do cnót.
Mimo że brak ślubu.

Rada jedna być na fali
Brać i dawać bez retuszu
Choć piękniejszy jest
Ten co ukrywa żądzę
Dając pierszeństwo miłości

Więc nim ciemność ogarnie Cię
Daj ten skarb co najceniejszy jest
Tą nadzieje, że kiedy słońce zaświeci
Ty będziesz jak róża w ogrodzie,
Którą zerwie Ta która zobaczy piękno.
Autor Jacek Marek Krawczyk - Kraków 2013.V.05

środa, 27 marca 2013

Życzenia Świąteczne

Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

Prosto od kury

Hulaj Duszo hulaj niczym aktor na scenie. No cóż chwyciłem się tego rzemiosła, ale tylko jeden raz i to przed świętami grając gospodarza w sztuce "Świąteczna Pisanka".  Oczywiście zaproponowano mi tą rolę w myśl zasady pomagasz to i pomusz innym jak nie płacąc na biednych to przynajmiej zagraj dla nich, aby serce rozweselić. Więc zagarałem, ale z amatorami takimi jak Ja. Już gdy nas zobaczyli to były brawa, a gdy my skończyli to co prawda nie było bisu notabene jajko tak krzyczło swoją rolę, że oguchła widownia i już nie marudzili by był bis. Wszyscy nam gratulowali i złożyli nam życzenia świąteczne a My tym samym się odwdzieńczyli dodając oczywiście jajko z kurczaczkiem. Ja ze swej strony moim blogerą życzę udanych Świąt i kończę fragmentem tekstu sztuki, którą mówiłem:

To ci niespodzianka
Prawdziwa żułciutka Świąteczna pisanka
Dziw natury!  Dziw natury!
Stół Świąteczny mi ozdobi
Pisanka prosto od kury.  pozdrawia jacek marek krawczyk

Po sztuce "Świąteczna Pisanka"

Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

poniedziałek, 25 marca 2013

Najładniejsz Palma według Mnie

Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

Palma Palmie nie równa

Miasto moje ma wiele kościołów lecz czasami sam się zastanawiam do którego pójść. Tak się zdaża, że ja jako krakowianin muszę z konieczności iś do tego kościoła, który mi wskażą, no i poszedłem w Niedzielę Palmową do Bazyliki zakonu Franciszkanów z jak się domyślacie Palmą. Oczywiście powód był jeden to konkurs z całą oprawą liturgiczną. Więc tak wyjechałem z osiedla autobusem 105 i myślę sobie pewno bedzie kontrol ponieważ nie skasowałem biletu, lecz nie za siebie a za Palmę, którą chciałem dowieść do Bazyliki. Więc jadę sobie autobusem i... uważam aby komuść nie wybić oka oczywiście Palmą. Muszę się wam przyznać, że tak uważałem, ze nawet gdy mnie kontrolowano to okazując kartę kontroler był tak miły, że starał się nie zniszczyć oczywiście Palmy.No cóż wielkie święto to i nie zapytał się mnie czy mam bilet ważny za Palmę i tak z uprzejmości kontrolerów dotarłem do Bazyliki Franciszkanów opciążony takim niepozornym grzechem. Teraz do rzeczy. Palma, którą n/w zrobili na zajęciach terapeutycznych osoby, ktore chciały się zaangażować swoim czynem zrobieniem Palmy na konkurs jaki zorganizowali Franciszkanie dla DDPS z małopolski. Jak wiecie Palma Palmie nie równa jeżeli jest ich kilkanaście a co inna to ładniejsza. Jury miało większy kłopot w wyborze najpiękniejszej Palmy niż Ja. Nie myślcie sobie, że mówię o swojej, lecz w/w na fotografi. Jedząc chleb ze smalcem i popijając ciepłym barszczem aż mnie zatkało kiedy spiker zaczął czytać, która Palma jest zaszeregowana do nagród jakie były dla uczestników konkursu. Nam całemu zespołowi dostał się dyplom i baran świąteczny. Zdradzę wam zkąd wzieła się Palma na n/w fotografi oczywiście z DDPS mieszącego się przy ul.Sudolskiej 7a. w Krakowie-Polska. Pozdrawia Jacek Marek Krawczyk

sobota, 23 marca 2013

Tuwim dla dorosłych

Kiedy obudziłem się w czwartek 7.03.2013 roku zrozumiałem, że czas wziąć udział w konkursie recytatorskim "Tuwim dla dorosłych". Ubrałem się odświętnie ponieważ sami rozumiecie, że jury jak mówi przysłowie będzie mnie witało po ubiorze, a żegnać po  rozumie. Przyszedłem do MDDPS przy ul.Sudolskiej 7a w Krakowie i niestety przed moim występem dano mi plik wierszy Tuwima. No cóż myślę sobie wybiorę drogą losową wiersz z pliku kartek i będę recytował przed jury. Więc wylosowałem wiersz pod tytułem "Sen" oczywiście Juljana Tuwima i ups co tu zrobić, żeby jury nie usneło przy mnie. Jak się domyślacie wiersz krótki, ale zato dużo kropek, przecinków, myślników i nawiasów. No tak myślę sobie według listy jestem dziewiąty więc jury będzie trochę uduchowiona wierszami Tuwima i może nie zaśnie jak będę recytował. No i tak sucham i myślę nad tym co chciał wyrazić Tuwim w tym wierszu. Po przeczytaniu doszedłem do wniosku, że pewno poeta chciał powiedzieć, że śpiąc można doświadczyć spotkania z Muzą i być uduchowiony po przebudzeniu. Więc myślę i czekam, a tu nagle prowadząca pani Bogusia zapowiada mnie. Wyszedłem na scenę usiadwszy za stołem popatrzyłem na mikrofon i zacząłem recytować "Sen" Ponieważ sami wiecie, że ja się sam ocenić nie mogłę więc cierpliwie czekałem przy kawie i ciastku na ogłoszenie wyników szanującego się jury. No i stało się wytrzeszyłem oczy ponieważ usłyszałem swoje nazwisko po pierwszym miejscu. Kiedy przedstawiciel jury powiedział, że nie usnął przy moim recytowaniu to się bardzo ucieszyłem i zaskoczony drugim miejscem odebrałem nagrodę książkę Liryki najpiękniejsze oczywiście polskie. No cóż i to wszystko trwało trzy godziny i tak może być, że trzy godziny sprawi, że można czuć się dowartościowany. pozdrawia jacek marek krawczyk

środa, 20 marca 2013

Myśl nowa

Myśl nowa                                                   Kraków 2013.03.20

Słowo powstało którz zgadnie
Gdy lęk przed stworzeniem obrazu,
Który ni jak zamienić na potencjał
Myśl nowa
Obraz czy słowo było pierwsze
Kto da odpowiedź
Jeżeli nie sam Bóg.

Modlitwa wskrzesi potęcjał cudu.
Gdy widzę, chęć zamienić na czyn.
Gdy mówię, chęć zamienić na czyn,
Lecz hamulec mówi nie
Tak jak był bym dzieciakiem
Bez artystycznego doświadczenia.

Więc nim słowo przedstawi Ci obraz
Obraz zamieni się w słowo
Ty bacz by zanurzona w wodzie myśl
Nie zniekształciła Ci tożsamości
Jak człowiek, który niemądry był
Malując obraz pod wpływę narkotyku.

Autor Jacek Marek Krawczyk

piątek, 15 marca 2013

Niczym lód roztopiony w słońcu

Pada desz
Więc ochronię Cię
Parasol rozkładając
Nad naszą miłością
Kochając to co nas pobudza
Gdy jesteśmy sami
Kiedy rwiemy się do lotu
Jak miłość ku słońcu

Miłość miłość nasza kochana
Była najpiękniejsza
Jak noc do księżyca
Kiedy wyznałaś mi
Że kochasz mnie
Niczym lód roztopiony w słońcu.

Miłość miłość nasza kochana
Była najpiękniejsza
Jak noc do księżyca
Lecz czar prysnął
Kiedy wyznałaś mi
Że już nie kochasz mnie
Niczym lód roztopiony w słońcu

Wzniosłem się jak Ikar
Lecz żar prysnął
Ta miłość była bez sensu
Kiedy zrozumiałem,
Że miłość nie zna granic
I wyjechałaś ku lepszemu życiu.

Kraków 2013.03 15  Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 14 marca 2013

Chciałem Ci powiedzieć

Dziś zakochałem się
Chciałem Ci powiedzić
Tyle słów, że brak mi słów
Chciałbym wyznać Ci miłość,
Lecz wstydzę się
Tak bardzo kocham Cię

Więc przebacz, ten bukiet
Czerwonych róż
Wszystko mówi za mnie
Chciałbym Ci powiedzieć
Tyle słów, że brak mi słów
Chciałbym uwierzyć w siebie
Jak Ty we mnie

Więc wybacz, ten pocałunek
Mówi jak kocham Cię
Kocham do szaleństwa
Jak słońce
Które sprawia
Jak spragniony jestem
Miłości we dwoje

Więc wybacz, ten pierścionek
Mówi jak bardzo kocham Cię
Więc przebacz
Chciałem Ci powiedzieć
Tyle słów, lecz brak słów
Mimo wszystko wyjdę za Ciebie
I przysięgnę
Jak Ty mnie
Tak bardzo kocham Cię.

Kraków 2013.03.14 Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 7 marca 2013

Dziadek jacek

Autor rysunku myszką jacek marek krawczyk

Ernest Bryll-liryka.pl

Zaproszono mnie abym wziął udział w konkursie recytatorskim deklamując wiersz Juliana Tuwima "Sen". No cóż powiedziałem i zostałem wyróżniony dyplomem i książką pt: Ernest Bryll-Liryki najpiękniejsze i właśnie chciałem po przeczytaniu coś o Nim napisać. Więc tak czyta się Jego lirykę jednym tchem i szok oczywiście dla mnie ile to myśli kłębi się poecie. Ja osobiście nie piszę ciągu myśli w wierszu, ale spróbuję napisać:

Niebo błękitne a pod nim leci jaskółka
Muchy i wszelki owady gną się do człowieka,
Lecz Ty uwierz w siebie,
Że nim się obudzisz już wszelkie robactwo zniknie,
Sen jak magia, uwierzyć w proroctwo
To tak jak burza nadciąga i szukasz schronienia
Chciałbyś się skryć pod drzewem,
Lecz wierz, że nie jesteś sam dla siebie.
itd...
Kraków 2013.03.07 Autor jacek marek krawczyk
Tak chciałoby się powiedzieć liryka na wysokim poziomie, ale jako poeta niezależny myśl jak ten który tworzy to co nam jest bliskie, a zarazem dalekie-lecz zachowuje harmonie z tym co zwie się życiem.  pozdrawia jacek marek krawczyk

wtorek, 5 marca 2013

Przebudzenie

Zrywam kartkę z kalendarza
Przecieram oczy
Chodź nie śpieszno mi
By wstać razem ze słońcem.
Tak chciałbym przespać ten dzień
Ponieważ jestem tak zmęczony.

Zagubiłem się  w labiryncie cnót
Chciałem być tym kim nie jestem
Choć życie to nie teatr
Zbyt kosztowne grać na scenie
Nieda się grając pozostać sobą
Tak by móc powiedzieć...

Kraków 2013.03.06 Autor Jacek Marek Krawczyk

Tak myśl błądzi

Cóż no cóż pięknie było
Tak romantycznie bez łez
Chciałoby się rzec
Mądrość przychodzi z wiekiem
Lecz nie nadąża za Tym
Co zwie się przeznaczeniem.

Los nie idzie z czasem
Tym co zwie się pory życia
Tak myśl błądzi
Gdy wiek zostawia za sobą
Ten dar co zwie się iskrą życia.

To nic już mam na języku
Kredo jak żyć
Tyle bym o sobie powiedział,
Lecz świat się zmienia
Ja sam zostałem  jak ptak,
Który im wyżej poleciał
Tym widzi piękniejsz świat.

Rytm serca wybija ten dar
Dając od siebie to co najceniejsze
Lata przeżytych dni
Jak przetrwać by móc powiedzieć
Przeżyłem tu na ziem
Tyle ile dano mi
Przetrwać by móc powiedzieć Ja żyłem.

Kraków 2013.03.05 Autor jacek marek krawczyk 

sobota, 2 marca 2013

Umarli nie zapominają

Którz wypowie imie Twoje
Gdy serce krwawi
Choć lat przybyło,
A ja dalej płaczę
Nad Twoim grobem.

Żółta kartka papieru
Przyblakła od łez
Tak chciałbym odpisać,
Lecz serce krwawi,
Bo nie mam Twojego adresu.

Umarli nie zapominają.
Żywi świadczyć będą
Zapalając znicz na grobie
Tak bliskim swemu sercu.

Kraków 2013.03.02 Autor jacek marek krawczyk

poniedziałek, 11 lutego 2013

Im wyżej dosięgniesz

Im wyżej dosięgniesz
Tym bardziej zrozumierz
Jak kochać potrafi me serce
Tego kto zaufa mi.

Więc nie roń łez
Chwyć w tańcu mnie
I tańcz w rytm melodi
Śniąc o miłości jaką znamy
Gdy razem przełamaliśmy lody.

Usta milczą serce bije
Oczy ślnią od łez
Jeszcze jedna gwiazda świeci
Nim dojżejemy jak owoce wiśni
Naszego sadu dojżewającego w słońcu.

Czas byśmy razem przeszli
Przez drogę wspólnego życia
Nim gwiazda zgaśnie,
Która oznacza kierunek
Gdy słońce zasłoni chmura.

Kraków 2013.01.06  Autor jacek marek krawczyk

sobota, 9 lutego 2013

Opowieść z przymrużeniem oka...

Był sobie dziad, który zajmował się wyciąganiem królików z cylindra. Pewnego razu, a było to na wiosnę występował przed publicznością w teatrze imieniem króla Wielkiego, a tylko dlatego ten teatr się nazywał tak ponieważ On sam Król Wielki urodził się w nim. Dziad iluzjonista wyszedł na scenę i ustawił trzy pudła pod którymi były trzy króliki. Cała widownia widziała jak Dziad iluzjonista przykrył trzy króliki trzema pudłami.  Więc tak trzy pudła i trzy króliki i pyta się widowni Dziad iluzjonista gdzie są teraz te trzy króliki. Widownia rykneła jednym głosem pod pudłami. Dziad iluzjonista podniósł jedno pudło, a podnim nic nie było. Następnie podniósł drugie pudło, a podnim też nic nie było. Nagle cała sala zamarła ponieważ zostało trzecie pudło, a już znikneły dwa króliki. Więc tak Dziad iluzjonista pyta się widowni czy pod trzecim pudłem jest królik? A widownia churem tam nie jeden a trzy króliki są, a Dziad iluzjonista na to jeszcze tak nie było, aby trzech króli rządziło i podniowszy trzecie pudło widownia zobaczła już nie królika, a królewicza zwanego Wielkim skrybem nazwanego tak ponieważ co napisał to do szuflady, a co powiedział to się spełniło. A morał tej powieści jest taki nie mów tego co nie jest napisane w księdze...Autor jacek marek krawczyk

wtorek, 15 stycznia 2013

Oj 13!

Oj ten 13! Nie mineło kilka dni i znowu 13 dla mnie. Zostałem zaproszony i to przez kogo dziewczynę niechwaląc się moją rówieśnicę. Myślę sobie jest okazja to i się zabespieczę i poszedłem do niej z prezentem kluskami na parze takie to czasy Oj 13! Wszystko sło po mojej myśli gdy nagle pyta się mnie czy napiję się cherbaty z cytryną czy kawę. Ja oczywiście jak s^ę domyślacie poprosiłem o cherbatę, ale bez cytryny z 4 łyżeczkami cukru dodając ponieważ lubię słodką. Dziewczyna długo była w kuchni, a ja czekałem oglądając TV w której był serjal M jak miłość z wypiekami na licach. Przyszła i podstawiła mi cherbatę przed nosem w szklance na spodeczku. Patrzę i nie mogę uwierzyć widzę jsną cherbatę więc pytam się czy z cytryną ona słodkim głosem mi mówi, że bez cytryny i w najlepszym gatunku strong -czarna. Ja spojżałem na cherbatę i zrobiłem taką minę, że dziwczyna przygasła i mówi, że ją głowa boli i musi się położyć. Więc ja będąc dżentelmenem mówię to ja sobie już pujdę licząc na to, że będzie protestować. A Ona mówi wybacz, ale ja piję cherbatę cienką i myślałam, że ty tesz taką lubisz. Oj 13! muszę wam powiedzieć, że znowu  przez głupią cherbatę nie byliśmy DOPASOWANI. Autor jacek marek krawczyk

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ostrzyżyny barana

Fryzjer strzyże barana, a baran ryczy. Podchodzi staruszka i pyta fryzjera. "Do skóry go Baca wystrzyżecie?" No nie jeszcze nie upadłem na głowę trochę wełny zostawiem. A Ja Ja chciałam powiedzieć, że Baran baranem, ale Ja Ja też bym zostawiła na następny rok.
Autor jacek marek krawczyk

sobota, 5 stycznia 2013

Z myślą o Edith piaf

Z nim przez miłość w cierpieniu
Oddałabym życie, lecz trzeba żyć.
Myśl ma ulotna, lecz miłość trwa
Choć życie krótkie tak bywa gdy kocha
Kobieta o sercu kruchym jak grad.

Nie porzucaj wspomnień choć łza spływa
Nie szukaj tego co niema w nutach
Śpiew łagodzi rany tak żyć by kochać.

Ulotna bywa treść gdy niema w sercu Jego
Nim widz odda serce mi
Ja błądzę jak Anioł w ciemnościach życia
Muza moja drąży odsłaniając treść
Tak śpiewać potrawi Edith Piaf.

Nie porzucaj wspomnień choć łza spływa
Nie szukaj tego co niema w nutach
Śpiew łagodzi rany tak żyć by kochać.

Pożegnać przyszło mi tych bliskich sercu mi
Więc niepłaczcie krew ostudzić trzeba
Tak rana zabliźni się
Jak miłość zawarta w tonach mych
Mimo że cios zadano mi
Ja kocham by przetrwać śpiewając.

Nie porzucaj wspomnień choć łza spływa
Nie szukaj tego co niema w nutach
Śpiew łagodzi rany tak żyć by kochać.

Kraków 2013.01.5  Autor Jacek Marek Krawczyk