poniedziałek, 31 grudnia 2012

W 2013 jak wąż w gąszczu

Dziś a może jutro tak było
Gdy zwarjowany rok 2012
Zamienił się w 2013
No cóż każdy wie,
Że krok za kroczkiem
Przejdziesz przez 13.

Na nic czary
Na nic wróżby
Gdy i tak przeżyć 13
Trzeba przejść przez życie
Zostawiając za sobą 13.

Myśl byś nie zagubił się
W 2013 jak wąż w gąszczu
Który kusi jak sakwa
Pełna lecz w oczach twych,
A pusta gdy zapłacić trzeba.

Więc nie martw się bracie
Pasa zapnij na ostatni guzik
I mów odchudzić się muszę
Ponieważ tak przytyłem 2012
Że 2013 moda jest na figurę wysmukłą,
By móc powiedzieć, że nalęzę do elity.

Kraków 2013.01.01  Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 20 grudnia 2012

Kiedy Święta będą w Święta

Gwiazda świeci czas oznajmia
Księżyc zbratał się ze słońcem
Każdy już wie, że przyjdą dni
Kiedy Święta będą w Święta
Te bożonarodzeniowe i noworoczne.

Jeszcze jeden sus saniami
Jeszcze jeden prezent pod choinkę
I Już wie i dziecko i dorosły,
Że przyszły Święta Bożonarodzeniowe.

Chociaż kończy się już praca
Drzwi otwarte w Domu są
Każdy czeka na pierwszą gwiazdkę
Aby zasiąć do wieczerzy
I zjeść karpia z zupą grzybową.

Jeszcze jeden sus saniami
Jeszcze jeden prezent pod choinkę
I Już wie i dziecko i dorosły,
Że przyszły Święta Bożonarodzeniowe.

Kraków 2012.XII.21  Autor Jacek Marek Krawczyk

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Piosenkę tą dedukuję Maryli Rodowicz za całokształ...

Gwiaska świeci pijmy więc do dna
Jeszcze świeca nie wygasła
Jeszcze serca nasze rozpalone
Księżyc świeci mimo ubytych lat
Ukrywając zakrywając obraz nasz.

Kochać można lecz cuż powiesz
Gdy Ja już nie myślę o tobie
Mimo wspólnych przeżytych lat

Zawirował wiatr suknie podniósł Ci
Rzekła byś taka miłość jak wioseny powiew
Dziś odsłaniam to co ukrywałam
Lecz za późno szeptać słówka
Gdy ja jestem jak jesienny liść.

Kochać można lecz cuż powiesz..

Kochać trudno gdy przebaczasz
Jeszcze trudniej widzieć obraz
Choć przybyło nam lat
Nie zasłaniaj fotografi
Gdy ja żyjem wspomnieniami
Tych przeżytych lat

Kochać można lecz cuż powiesz...

Świat wiruje świat zwarjował
Każdy dzisiaj kochać chce
Tylko ty słuchasz muzyki
Tej która przypomina
Ten obraz w złotej ramie.

Kochać można lecz cuż powiesz...

Miłość wszystko wybaczy
Nawet te przeklęte dni,
Lecz gdy nic nie mówisz
Już nie miłość, a rostanie
Rozpoczyna nowy dzień.

Kochać można lecz cuż powiesz
Gdy Ja już nie myślę o tobie
Mimo wspólnych przeżytych lat.

Kraków 2012.XII.11  Autor Jacek Marek Krawczyk

Dla tej która nie była moją miłością

Nic nie łączy mnie
Choć wiem, że łzy płyną wciąż
Tak chciałbym powiedzieć,
Lecz wybacz już kocham inną.

Na nic strach
Na nic lęk
Szkoło rozbiło się
Tak! Wybacz
Już nie będzie lustra mego.

Chciałbym rzec nie kocham Cię
Lecz wybacz, łzy na licach twych
Więc milczę przez przyjaźń
Tą która nie była miłością,
A zwykłym koleżńskim mirażem.

Kraków 2012.XII.10 Autor Jacek Marek Krawczyk

piątek, 7 grudnia 2012

Gdy wiarę zamieniasz w Królewstwo

Jest miejsce na ziemi o nim się mówi
Nikt nie zaprzeczy nikt nie zbluzini
Tego daru dla świata dzieciątka Jezus
Który sam zrozumie w przez łzy
Że niema Boga bez Boga w sobie.

Niepłacz dzieciątko ja Cię utulę
Do serca mego w świecie tym
Miłością zawładnie moje serce
Odam dla Ciebie wszystkie djamenty
Byś mógł przez życie iś jak Król.

Czasami ma łza spadnie na lico Twe
Czasami uśmiech poskromi złość,
Lecz Ty zrozumiesz matczyne serce
Gdy wiara Twa przetrwa razem ze mną
W tym świecie, który Ty wybrałeść
By poskromić ten głód odając siebie.

Niepłacz dzieciątko szkoda łez
Radość przyniesiesz światu
Dając ten dar miłosierdzia
By My wierzyli tak jak Bóg,
Który wie co to jest miłość
Gdy wiare zamienia w królewstwo.

Kraków 2012.XII.07 Autor Jacek Marek Krawczyk


niedziela, 11 listopada 2012

Każda sroczka dba o ogon

Każda sroczka dba o ogon
Tak jak paw o swój ogon,
Lecz gdy Ty niedbasz o siebie
Nik Ci ręki nie poda,
Bo Ty jesteś jak brudna woda.

Woda życia, a więc pij ją zawsze,
Lecz nie brudną, a czystą.
Patrz na siebie w lustrze
Tak widzą Cie bliscy
Gdy jesteś im bliski.

Myśl niczym wiatr ulotna
Miłość ni jak ma się do życia
Gdy Ty widzisz siebie
Nie zaóważając drugiego człowieka.

Kraków 2012.XI.11  Autor Jacek Marek Krawczyk


piątek, 2 listopada 2012

Bóg, honor, Ojczyzna-scenarjusz

Był sobie bardzo biedny kraj i rządził w nim Dyktator. Pewnego październikowego dnia lud postanowił obalić Dyktatora. Obalając Dyktatora podczas walk został zniszczony cały kraj. Pańtwa sąsiednie w których była demokracja postanowiły pomóc rządowi w odbudowie kraju. Wyłożyły na ten Kraj dużo pieniędzy, nawet całą opozycje postanolił zamknąć do kszpitala psychiatrycznego, aby nie przeszkadzali w odbudowie kraju, który obalił dyktatora.Lecz pewnego dnia wszystkie kraje, które pomagały krajowi, który obalił dyktatora popadły w takie zadłużenie, że zaczeły mieć one również kłopoty. Jednak gdy zaczeli przeprowadzać reformy w swoim kraju okazało się, ze kraj, któremu pomagali nagle żąda od nich pieniędzy ponieważ może znowu zacząć rządzić dyktator.  Obawiając się że znowu będzie rządził dyktator kraje mimo kryzysu pomogły krajowi, który obalił dyktatora. Ponieważ już wszystkie stanowiska najważniejsze były obsadzone w kraju w którym obalono dyktatora zaóważono, ze wszyscy są z nowej nomenklatury, a nie ma opozycji. Rządania kraju który obalił dyktatora były z roku na rok coraz większe ponieważ wzrosły koszty utrzymania kraju. Kraje, które zaczeły utrzymywać kraj, który obalił dyktatora postanowiły wypóścić opozycje z załadu psychiatrycznego i pozwolić im rządzić krajem, który obalił dyktatora. Jednak opozycja mówi jak to oni mają majątki wy dokładacie do kraju który obalił dyktatora, a my nieznamy nikogo, który by nas poparł ponieważ byliśmy odzieleni od społeczeństwa i nie byliśmy dysedentami lecz psychicznie chorymi. Dlatego nie wyrażamy zgody rządzić, krajem, który obalił dyktatora. Wszystki kraje, które pomagały krajowi obalać dyktatora nagle zrozumiały, że zostały nabite w butelkę. Postanowiły się okrótnie zemścić. Wybrali naczlnika wojska, któremu najważniesze dla niego było Bóg-Honor-Ojczyzna niż prywata oraz premiera, trochę głubszego od naczelnika, który miał rządzić krajem. Jednak premier gdy zaczoł rządzić wcale nie był głupi ponieważ zaczął reformy od pokazania jak to nowa nomenklatura dorobiła się majątku obalając dyktatora. Stopniowo kraj wyprowadzał z kryzysu tnąc koszty utrzymania kraju. Generał zrozumiał, ze jest wojskowym i mimo chęci rządzenia krajem nie mógł nim rządzić ponieważ był naczelnikiem sił zbroinych. Premier był tak mądry, że potrawił wykorzystać naczelnika do robieenia czystki w kraju zgodnie z z prawem. Gdy przeprowadzł reformy chciał się podać do dymisji jednak parlament nie wyrażal zgodny ponieważ miał ta duże poparcie w kraju, że mogło to grozić wojną domową z byłą nomenklaturą. Więc tak premier rządził  i wszyscy byli zadowoleni. Koniec scenarjusza Autor jacek marek krawczyk

środa, 17 października 2012

Miłość rozumna jest...

Miłość rozumna jest   choć lat przybywa z wiekiem. Ciągle zadajem sobie pytanie czy odnosi się to do drugiej połowy czy też do samego siebie. No cóż czy warto myśleć o miłości, kiedy wiemy, że przecież nic nie rodzi się bez przyczyny. Samo słowo przyczyna ma tylko sens kiedy odnosi się do drugiego ja, lub do drugiego wymiaru bądź to duchowego lub fizycznego. Więc tak myślimy, że każdy człowiek ma prawo do miłości ponieważ jak mówi Stary Testament stworzyłeś nas na obraz i podobieństwo Twoje. Odnosi się to oczywiście do wymiaru metafizycznego, lecz jesteśmy nie tylko uduchowieni,ale również stworzeni z materi. Zarówno jedni, którzy wierzą jak i ci co nie wierzą nie zaprzeczają obecnego wymiaru człowieka. Człowiek chciałby notabene "przechodzić przez drzwi zamknięte" i również przenikać do różnych wymiarów jakie odkrył. Wracając jednak do słowa  miłośc można powiedzieć, że nie każdemu jest dane kierować się Miłością Rozumną pytacie się dlaczego. No cóż nie jesteśmy tak doskonali jak Bóg, którego sobie przedstawiamy jako odnośnik do wzorca, który jest nie osiągalny. Tak myśl jak Ptak, który wznosi się wysoko, lecz gniazdo ma na ziemi... Pozdrawia Autor Jacek Marek Krawczyk

niedziela, 7 października 2012

Myśl osłodzić modlitwą-piosenka religijna

Miłuję z całego serca
Ten okruch chleba
Darem dla życia,
Bym poświęcił się
Miłością jaką darzę Jezusa Chrystusa.
Który kocha życie jakie niesie
Ze sobą przez wierność
Tylko Bogu, który pokochał Lud.

Gwiazdy świecą na nieboskłonie
Obdarowałeś tym darem mnie
By kochać Boga i móc
Rozumieć Ciebie
Czym jest milość
W wierności w Tobie.

Tak chciałbym bym mógł
Myśl osłodzić modlitwą,
Bym wzniósł się razem z Tobą
I zaśpiewał
Jam gotów nieś miłość i krzyż
By me życie było jak imię,
Które daje sens tylko wtedy
Gdy wiarą myśl osłodzi mnie.

Patrząc przed siebie i za siebie
Teraz rozumię, że życie ma SENS
Gdy razem idziemy drogą,
Która prowadzi do Domu Ojca
Jaki zbudowałeś gdy będąc z nami
Przebywałeś wśród ludzi i Aniołów.

Kraków 2012.X.07  Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 27 września 2012

Konkurs Sałatek

Opowiem wam ciekawą historię jaka mi się wydarzyła na konkursie sałatek. Więc tak zgłosiliśmy nasz udział w konkursie sałatek i wystroju stołu. Moja przyjaciółka podjeła się zrobić dwie sałatki i wystrić stół. Ja ze swej strony sponsorowałem to przedsięwzięcie. Koleżanka zrobiła jedną sałatkę z kurkami, a drugą owocową. Przybyliśmy wczśniej i przygotowaliśmy stół do prezentacji i na nim postawiliśmy dwie sałatki. Miałem to szczęście, że obydwie sałatki skosztowałem i były nie do zjedzenia, ale nic nie mówiłem tylko czekałem na werdykt sędziów. Moimi kanałami dowiedziałem się wcześniej, że tylko zdobyliśmy wyróżnienie. Ponieważ tak chwaliłem sałatki i wystrój stołu, że postanowiłem kupić incognito nagrodę za wyróżnienie. Więc tak Małgosika wpłacz, a ja nato wręczam jej nagrodęi tak się ucieszyła, że mnie nawet pocałowała. Wszystko by się zakończyło moim sukcesem gdyby nie żyri które powiedziałó przez mikrofon, że tylko od pierwszego miejsca do trzeciego są nagrody. Ponieważ wszyscy biorący udział słyszeli jak mówiłem, że dostaliśmy nagrodę więc wygwizdali nas, ale gdy już byliśmy poza obiektem pękaliśmy ze śmiechu. Tak, że jak wybieracie się na konkurs to myślcie o nagrodzie, a kto ją wręczy to już sami się domyślijcie. Pozdrawia Autor Jacek Marek Krawczyk

Konkurs Sałatek


niedziela, 23 września 2012

Tak potężny a ukoił serca

Słonecznik

Jaka zazdrość tkwi w słońcu
Kiedy wybucha z gniewu
Ono wygasa, a ziemia żyje
Tym jak słońce promieniuje
Choć wie, że zniszczyć może.

Piękno nie tkwi w zniszczeniu
Piękno tkwi w zamianie
Siły zła na siły dobra
Tak by można było powiedzieć
Tak potężny, a ukoił serca.

Kraków 2012.IX.23 Autor Jacek Marek Krawczyk





sobota, 15 września 2012

Piosenka religijna

Zostań przy mnie choć na chwile
Podaj rękę i poprowadź
Tak chciałoby się mieć oparcie
W tym kto daje ten promyczek słońca
By bym wierzył aż do końca.

Tobie wyznam me sekrety
Tobie wyznam całą prawdę
I choć nieraz serce boli
Nie opuszczasz mnie
Tak miłością kochasz mnie
Że tylko Ty rozumiesz mnie.

Ufam Tobie całym sercem
Tak myśl szuka Ciebie
Kiedy i w dzień i w noc
Idziesz ze mną drogą
Którą sam wybrałem
Lecz nie opuszczasz mnie.

Jeszcze jedno spojrzenie
Bym uchwycił obraz Twój
By nazawsze w mej pamięci
Pozostał ślad jaki pozna
Ten co wierzy
Choć nie widział a pokochał.

Kraków 2012.IX.16 Autor Jacek Marek Krawczyk


niedziela, 9 września 2012

Podwójne oczy

Podwójne oczy

Historia czas przemijania
Zwrok im starszy
Tym myśl głębsza
Tak założyłem okulary
I widzę to co młodość zasłaniała.

Gest wyraża wiek
Myśl wyraża wiek
Rosądek wyraża myśl,
Lecz tak cie widzą
Jakie masz okulary.

Banał, lecz to prawda
Tak to oznaka uzależnienia
Już nie od ludzi
A od wygody by ulżyć starości
Tak ratujesz się przed demencją.

Więc niemartw się
Tylko myśl jak zdobyć szczyt
By móc powiedzieć
Jam choć stary, lecz Duszą młody.

Kraków 2012.09.10
Autor Jacek Marek Krawczyk



środa, 29 sierpnia 2012

Wakacje i po wakacjach w Polsce-prognoza

Lato w Polsce jest bardzo krótkie więc wcale się nie martwiłem gdy zamiast odpoczywać pracowałem. Pracowałem i zarabiałem, ale niestety mimo wypłaty musiałem w sierpniu pożyczyć na czynsz. Teraz sobie odpoczywam i myślę sobie no tak pracowałem i zarabiałem, ale mimo tego musiałem pożyczyć na czynsz więc pytam się samego siebie dlaczego do tego doszło, że byłem dziadem i dalej jestem dziadem mimo tego, że pracowałem. Wspominając sobie wakacje doszedłem do wniosku, że pracując wzrasta budrzet domowy. Więc tak pracujesz wydatki rosną no i co, ano mamy coraz większą inflację i złotówka traci na wartości. Więc tak będziesz pracował, ale z biegiem czasu będziesz odczówał coraz większy głód gootówki. Teraz rozumiem melów, którzy nic nie mają a chodzą uśmiechnięci ponieważ oni pracują i też im brakuje już nie do pierwszego a do półlitrówki dlatego przeżucili się na piwo bo jak sami mówią naważyli piwa i dlatego są melami. Kończę już i pozdrawiam Autor Jacek Marek Krawczyk

wtorek, 21 sierpnia 2012

LOGIKOMIKS

Wyobrazicie sobie, że postanowiłem kupić książkę, ba ale jaką kiedy którą kupiłem to była taka banalna, że niewiedziałem czy uczę się czytać, czy dopiero poznajem litery tak opornie mi szło. Cztać to ja lubię i pamiętam jak dziś, że kiedy byłem dzieckiem to pierwszą książkę, którą przeczytałem był "Mikołajek". Tak mnie wciągneła, że czytałem ją pod kołdrą oświetlając pismo latarką. Więc tak wchodzę do księgarni i szok ponieważ więcej książek niż klijentów. Myślę co mam robić? I nagle przyszła mi myśl kupię sobie książkę dla młodzieży, żeby przypomnieć sobie dzieciństwo. Rozglądam się po regałach i zobaczyłę ją książkę pt. Logikomiks autora Apostolos Doxiadisa. Wziołę ją do ręki i widzę same rysunki i dymki. Myślę sobie no tak poznam wielkiego Bertranda Russella i myślę sobie. że na postawie rysunków będę mógł domyśleć się tekstu.  Przyszedłem do domu i o dziwo tak mnie zainteresowała, że pomyślałem jak przeczytam to dam w prezencie mojej wnuczce. Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 16 sierpnia 2012

Arena na której wystąpił sam Bóg

Widz na arenie, krew wsiąka w ziemie 
Królu nic po nas bez Ciebie
Tak widowiskiem zachłysnął się lud,
Że wystąpił ten, który wiedział  
Kto jest Panem, a kto Bóg.

Dramat przy pochodni
Lecz nim dzień nastał
Ziarno wykiełkowalo
Zroszone krwią poległych
Tych którzy cierpienie wybrali.

Polegli ze śpiewem na ustach
On jednak wiedział,
Niosąc radosną nowinę
Że krzyż symbol śmierci
Można zamienić w miłość
Odając siebie i zmarchwywstać.

Rzecz nie pojęta dla widza
Że sam zbawiciel nasz Bóg
Nie po to krew przelał
By zostawić nas samych
Bez miłości i Boga
Lecz poto aby nas zbawić
W imie miłości i zmarchwywstania.

Kraków 2012.08.17 Autor Jacek Marek Krawczyk
 

środa, 15 sierpnia 2012

Wyczekiwanie na cud...


Tak kochać potrafi

Opatrzność czuwa, lecz Ty wyczekujesz
Jeszcze nie dziecko, a już dorasta
Złączone rytmem dwóch sercć
Tak pragniesz wyjść na świat
Lecz wspólna więź
Daje początek relacji Ja i Matka.

Odwieczny los wyznacza cud
Początek życia i śmierci
Lecz uwierz w przeznaczenie
Że nim zejdziesz z tego świata
Przed Tobą życie On tylko wie.
Ten, który stworzył życie.

Tak wiara daje początek,
Że stać nas na stworzenie
To co kochane z początku miłości
Nas dwojga złączonych darem
Że nasza miłość odwieczny początek
Że można kochać i być KOCHANY.

Autor Jacek Marek Krawczyk -Kraków 2012.08.15-

wtorek, 14 sierpnia 2012

Złota myśl...

Złota myśl Czin Czan Ping.., Dym ulotny, ślad zostawia.., popiół i nic po nas...Autor Jacek Marek Krawczyk

środa, 8 sierpnia 2012

Nadzieja

Nadzieja

Młodość o niej wspominam
Choć biel zasłania me oczy
Widzę za sobą, lecz nic prze demną
Tak myśl szuka by ukoić
Cierpienie, które wymusza choroba.

Nadzieja mą ostoią przy Tobie
Tak żal zostawić dorobek
Choć nie ja jedna zostawiam za sobą
To co dało życie przez miłość,
Która dała coś więcej
Zostawiając tu na ziemi pamięć po mnie.

Ból i cierpienie wyraża myśl,
Że Ty pozwolisz poznać
To co nie dane nam było
Gdy szukałam sens w modlitwie
Jak pogodzić Twój ból,
Który wyznaczył drogi kres
Przejścia w inne życie.

Teraz jestem spokojna jak jezioro
Otoczona górami, by nie zakłócić spokoju
Wód, które dały życie
Pulsując jak serce
Nadając ruch w górę i w dół
Tak tu na ziemi będąc,
By wznieś się ku górze
Odwieczny cykl życia i śmierci.

Jeszcze łza spływa po policzkach
Jeszcze lęk wzmacnia się
Jeszcze jedno słowo na pożegnanie
I już pragnę ugasić
Ten żar wypalający bliznę,
Który tylko może ugasić
On, który wiedział
Że umierając jeszcze jest nadzieja
Nie tu, ale w jego królewstwie.

Kraków 2012.VII.29
Autor Jacek Marek Krawczyk
Wiersz poświęcam dla Hani Ł.., która choruje na nowotwór złosiliwy.            

piątek, 3 sierpnia 2012

Sukces

Dziś można powiedzieć, że wytworzyła się moda na sukces w różnych dziedzinach sportu. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, aby młodzi sportowcy trenowali dany sport i marzyli o medalach. Uważam, że to jest zdrowe i prognostyczne myślenie. Ja będąc sportowcem i trenując szermierkę też marzyłem o medalu i trenowałem mimo, że takiego medalu nie osiągnąłem. Muszę się przyznać z łezką w oku, że prawie 9 lat uprawiałem ten sport i co.., a no właśnie nie żałuję. Wcale nie płakałem, że mimo widowni na trybunach ja nie dostaję ani grosza. No cóż myślałem sobie jak będę w czołówce to wtedy mnie docenią i nóż zarobię parę groszy. Nigdy nie byłem w czołówce, ale zapytacie się mnie do czego zmierzam, a więc powiem wam, że według mnie trenowanie sportu wyczynowego nie jest dorobkiem i sposobem zarabiania na życie w długo wiecznym życiu jakie mamy przed sobą. Jedynie jest to pokazanie, że potrafię się wybić i osiągnąć SUKCES jaki sobie zaplanowałem. Sport jest to jedyna dyscyplina, że można coś planować i już podczas treningów można wiedzieć na co mnie stać, a zawody są tylko potwierdzeniem tego co osiągnęliśmy na treningu. Teraz będąc dziadkiem dalej uprawiam sport choć już nie wyczynowy tylko powiedział bym relaksacyjny. Jeżdżę sobie na rowerze, urządzam długie marsze i jak na razie nie pamiętam kiedy ostatnio byłem u lekarza specjalisty w swoim fachu. Chociaż jestem na rencie i tylko choruję na jedną chorobę to myślę, że tylko mógł mnie lekarz specjalista dobrze zdiagnozować i wykryć tylko jedną chorobę ponieważ myślę, że dlatego, że uprawiam i uprawiałem SPORT. pozdrawia autor Jacek Marek Krawczyk

wtorek, 24 lipca 2012

Zaślepieni

Zaślepieni

Kiedy patrzę myślę za Ciebie
Choć Ty i Ja jedno
To cóż zostanie gdy porzucisz
Już nie mnie, a miłość
Taki sens dał nam związek.


Węzeł łączący dwie liny
Ty trzymasz jedną ja drugą
Choć wiązadło mocne
Nikt nie przypuszczał,
Że lina się zerwie.


Zagubieni obydwoje w życiu
Ślad pozostał stygmat miłości
Rana krwawi, lecz ból większy,
Że to co złączył człowiek
Bóg nie dał błogosławieństwa.


Oszukani lecz nie przez Niego
Zagubieni lecz nie przez Niego
Tak byliśmy zaślepieni,
Że krajobraz był iluzją
Naszego zaślepienia w piękno.
                                                   Kraków 2012.VII.24
                                            Autor Jacek Marek Krawczyk

niedziela, 3 czerwca 2012

Zaproszenie


Dzień 02 czerwca godzina 19 słońce chowa się za horyzontem  i wtedy gdy zaczęło być mi zimno powoli zacząłem nabierać rumieni-ców czując jak rozgrzewają mnie piosenki laureatów Grand Prix Edith Piaf 2012. Nie kłamiąc gdy wam powiem, że byłem we Francji i nawet z łezką oku ją polubiłem gdy żegnał ę ja wracając do Polski. Słuchając piosenek można było zauważyć kto śpiewa perfekcyjnie po Francusku, a kto zna francuski. I tak słuchając myśląc doszedłem do wniosku, że warto jednak wyjeżdżając poza granice kraju, by już nie mówię zwiedzać ich zabytki, ale osłuchać się ich języka, aby móc później rozróżniać francuza od powiedzmy migranta lub jak to woli emigranta ponieważ jesteśmy w Unii. Nie powiem, tylko się pochwalę, że i Polscy laureaci umieli perfekcyjnie zaśpiewać po francusku tak, że nawet żyr ii doceniło ich dając nagrodę. Żyrii żyrii, ale ja też mogę być żyrii w swoim sercu i tak słuchając przypadła mi do gustu piosenkarka Marta Zieńkowska i jej piosenka. Przypadł mi też do gustu francuz Bernard Miller-przyjaciel Edith Piaf. Gdy już emocje opadły i zbliżał się koniec wtedy dopiero odczułem chłód i zrozumiałem jak mi było zimno. Jednak warto było ponieważ na drugi dzień nie zachorowałem, ale za to na YouTube słuchałem oryginalne nagrania Edith Piaf i byłem zdrowy jak ryba. Autor Jacek Marek Krawczyk

poniedziałek, 28 maja 2012

Trzy świnki

Kiedy się zastanawiam nad dzieci-mi niepełnosprawnymi to dochodzę do wniosku, że należy je traktować tak sama jak dzieci no powiedzmy swoje. Dostałem zaproszenie do Teatru Bagatela na sztukę Roberta Dorosławskiego pt; "Trzy świnki". Sztuka ta jest przeznaczona dla dzieci i mówi nam jak towarzystwo podwórkowe w zagrodzie próbuje zmusić trzy świnki do zabawy połączonej z pracą. Krowa, gęś i kura knują różne intrygi, aby podwórkowe małe trzy świnki wreszcie zaczęły się bawi i pracowały na rzecz podwórka przy zagrodzie. Oczywiście świnki są inteligentne na tyle, że mówią i wmawiają sobie, że po prostu nic ich nie cieszy i się strasznie nudzą. Nuda to choroba stwierdzają ich rówieśnicy i ja oczywiście jako widz muszę im przyznać rację ponieważ żyć i jeść i nic nie robić tylko żerować na czyjejś robocie mówiąc , że się nudzą to już przesada. Najstarszy podwórkowe zwierzę o imieniu Krowa po kilku nie udanych intrygach wreszcie wpada na genialny sposób i przebiera się za smoka, który na tyle jest straszny, aby mówić, że są dobrą przekąską na śniadanie poważnie je wystraszyć. Tak wystraszone Trzy świnki wreszcie wzięły się do pracy i postanowiły każda z osobna wybudować dom, aby miały gdzie się skryć przed smokiem. Tylko jedna świnka zdała egzamin i zbudowała dom, który wytrzymał wszelkie próby i ocalił świnki przed smokiem-krową. Świnki wreszcie zrozumiał, że mówiąc nuda i nudzę się żerując na czyjeś pracy wcale nie przynosi im zaszczytu, a po prostu są "Świniami". Ale do czego zmierzam, a no właśnie bajka tą oglądały dzieci niepełnosprawne i reagowały na równo z dramatem i śmiechem na scenie. Biły brawa, aby za chwile się bać po czym się śmieć. Muszę pochwalić artystów z Teatru Bagateli, że mimo tak powiedział bym skromnej widowni dali z siebie wszystko i nawet grali tak jakby przed nimi była krytyczna widownia, która ocenia każdy ruch, mimikę i gesty aktorów. Sam byłem zaskoczony ponieważ pierwszy raz mi się zda-żyło, że artyści nie "oblali widowni zimną wodą", a dali doskonałe przedstawienie. Brawo i widowni i aktorom, a z mojej strony muszę powiedzieć, że zaczynamy być normalni dla dzieci, które są odrobinę mniej bystre, ale umieją się odwdzięczyć swoją postawą. Autor Jacek Marek Krawczyk 

wtorek, 15 maja 2012

Projekcja losu

Idę sobie ulicą, a tu nagle przebiega mi drogę czarny kot. Myślę sobie no to murowane nieszczęście... Wchodzę do domu, a tu lustro pęka i rozsypuje się na siedem części. Myślę sobie no to murowane nieczęście. Więc sam się pytam co robić aby los się obrócił na moją korzyść? Kiedy się myśli i zwraca uwagę na znaki dane od... i ma się ich świadomość wtedy wiemy, że na każde zatrucie jest odtrutka. Można oczywiście w znaki opatrznościowe nie wierzyć, ale wtedy jesteśmy zagubieni w swoim własnym świecie i popełniamy wiele błędów.  Ja osobiście zwraca uwagę na wszelki znaki, które są legendami przekazywanymi z pokolenie na pokolenie. Jednak gdy przebiegnie mi drogę czarny kot to nie spluwam przez ramię, lecz mówię sobie znak znakiem, ale przecież ja lubię koty więc jest to dla mnie znak, że muszę zachować ostrożność. Powiem wam, że wart wiedzieć i rozpoznawać znaki opatrznościowe dlatego, że  można włączyć hamulec i wtedy jak mi się to zdarzyło jadąc samochodem, że nagle wybieg mi zając pod koła i co prawda zająca nie przejechałem ale zwolniłem i już jechałem wolniej i się nie zawiodłem na znaku ponieważ po przejechaniu kilkunastu kilometrów jezdnia nagle okazała się jedną szklaną taflą chociaż nie było nigdzie rzeki ani jeziora. Idąc kiedyś w mieście nagle przebieg mi drogę czarny kot i zacząłem być bardziej ostrożny i miałem racje ponieważ nagle na chodnik wjechał samochód przed de mną i zatrzymał się na parkanie. Oczywiście kierowca był pijany jak się później wyjaśniło. Pewnego wieczoru nie mogłem zjeść kiełbasy ponieważ porwał mi ją pies. Oczywiście już chciałem krzyczeć na psa gdy nagle pies zwymiotował . Myślę sobie czyżby pies był taki głupi i łaknął się na kiełbasę wiedząc, że jest nie świeża. . Zrobiłem eksperyment i dałem psu przeterminowaną  kiełbasę i nawet się jej nie tknął, ale gdy ja ją zacząłem jeść wtedy i pies też ją zjadł. Innym razem idę sobie przez przejście, a tu nagle wjeżdża na pasy rowerzysta krzyknąłem na niego, a on wyciągnął palec wskazujący i to wszystko. Byłem bardzo zły jednak myślę sobie czeba zachować spokój i być bardziej ostrożniejszy. Przyszedłszy do domu moja córka się ucieszyła jak mnie zobaczyła. przywitałem się z córką i poszedłem do kuchni żeby coś zjeść gdy nagle przypomniałem sobie incydent z rowerzysty i postanowiłem pouczyć córkę, żeby była bardziej ostrożna na przejściu dla pieszych. Więc wołam moją córkę i gdy Ona weszła do kuchni nagle słyszę huk wpadliśmy obydwoje do pokoju córki i oczom własnym nie mogłem uwierzyć na wersalce gdzie leżała moja córka spadła szafka z pościelą wisząca. Oglądam szafkę a tu się okazało, że szafka była zrobiona z starej płyty paździeżowej i nie wytrzymała ciężaru i dlatego spadła. Pisał by dalej ale zapytacie mnie do czego zmierzam. Więc powiem wam że nie należy lekceważyć znaków opatrznościowych lecz myśleć nad tym co się robi i wyciągać wnioski i chociaż czasami się nic nie wydarzy jednak pamiętajcie, że niema nic bez przyczyny. Autor jacek marek krawczyk

niedziela, 13 maja 2012

Opoko ma miłość

Opoko ma miłość

Opoko ma w nim źródło
Czyste i zdrowe niczym sól
Tak potrzebna do życia
Jak wyznanie przed Tobą
Co ukrywa ma myśl mętna.


Serce płomienne niczym miłość
Dar od Ciebie ku pokrzepieniu
Ostudzając żar jaki płonie
Gdy żądza nadaje rytm życia,
Lecz nie wierzącego, a grzesznika.


Tak, myśl drąży jak kropla wody
Spływając z gór okrytych błękit,
Że nim dojrzeję i zrozumiem
Brama Niebios otworzy się
Dla Tych którzy krzewią w sobie miłość.


Miłość płomienną jak ognisko
Miłość domowego wzrastania
Z Tobą Jezus dla dobra
Czystości mego sumienia
I serca płomiennego jak Miłość.
                                                          Krakw 2012.V.13
                                                Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 10 maja 2012

Wyznanie


Wyznanie

Kiedy wzrosłem niczym las
Stałem się tak jak inni
Mimo że korzenie zapuszczam
W tą glebę nieobcą mi
Zawsze inny zasłoni słońce.

Pierwszeństwo nie tkwi w pięknie
Pierwszeństwo tkwi w tym
Co wysiejesz nim dorośniesz
By móc wezwać na pomoc
Tych co widzą w Tobie moc.

Moc jaką daje siła przetrwania
Mimo kłód podstawionych przed tobą
Aby zniszczyć twą aureolę
Jaka rozbłysła nad twoją głową
Dając pierwszeństwo przed innymi.

Więc nie lękaj się
Przeciwnościami losu
Im bardziej zahartowany
Tym bardziej mądrzejszy
Od tych co uciekają przed sobą.

Ucieczka przed sobą
Wskazuje jak oddalony
Jesteś od przeznaczenia
Tych co uwierzyli w Ciebie
I tych co widzą to co
Nie jest twoim przeznaczeniem.

Dlatego nim wzrośniesz
Jak drzewo w lesie cnót
Pamiętaj, że im głośniej
Szumi o tobie Bur
Tym bardziej rozrośniesz
Jak Dąb, który jak wzór
Dla młodszych,
Którzy widza w Tobie piękno.

Kraków 2012.V.10
Autor Jacek Marek Krawczyk

wtorek, 8 maja 2012

Więc zamilcz i porzuc


Więc zamilcz i porzuć

Jesteś jak gliniany dzban
Który wodę nosi
Lecz nikt nie pije
Gdy pragnienie ukoi
Serce łaknące miłości.

Oj Oj Oj pragnę Cię
Lecz wrze jak w garnku
Mimo to studzi mnie
Ten jeden błysk w oku.
Jaki przyciąga mnie.

Rzucę się wir twych rąk
Zaślubię niczym wiatr,
Który tańczy wokół nas
Chcąc nadać rytm
Melodii jaki szumi las.

Tak pragnę miłości we dwóch
Chociaż nikt nie woła
Ja kocham Cię
Tylko bicie serca czuć
Nadając rytm tam tam i buch.

Glinianego dzbana o bruk
Rozlewając wodę życia,
Która nie ugasiła pragnienia
Mimo słów moich kocham Cię
Jak ptak wznosząc się do chmur.

Więc zamilcz i porzuć
Tak jak matka pisklę swe
Kiedy w dorosłe życie idzie
Przez świat jaki wyrosło
Mając ten dar miłości do innych.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2012.V.8


Zaproszenie na wystawę



                                                           Autor zdjęć jacek marek krawczyk

Dziś konkretnie mówiąc w dniu 8 maja 2012 roku poszedłem na wystawę akwarel namalowanych przez Janusza Janasa. Wystawił On w sumie 30 akwarel, które przedstawiały dzisiejsze Bieszczady. Wybrałem tylko jedną akwarelę, która odzwierciedlała kadr Bieszczad oddając obraz nie skłamał bym olejny jak się patrzyło z pewnej odległości i realistyczne zdjęcie odbite w lustrze, tak była doskonale namalowana.  Trudno jest wyrazić pejzaż natury w obrazie. Jednak oglądając akwarele nie szukałem wiernej kopi kadr, lecz kadr obrazu namalowany na papierze.  Jak widzicie powyżej pejzaż nadaje barwy jesienne i prostotę widzenia piękna w tym jednym spojrzeniu na które nieraz patrzymy, a nie widzimy piękna tego kadru ponieważ nie mamy duszy artysty. Jednak gdy widzimy te ujecie na obrazie zaczyna do nas dociera, że piękno nie szuka się tam gdzie ktoś nam powiedział, a szuka się tam gdzie oczy potrafią ocenić i dać impuls do mózgu, aby utrwalić ten niezapomniany obraz który nas zachwyca w naszej wyobrazi-ni i w rzeczywistości jeżeli powrócimy w to same miejsce i o tej samej porze. Tak więc jeżeli przystaniemy tam gdzie nas coś zachwyca i chociaż jest to banale jednak pobudza nas do życia... Autor jacek marek krawczyk

czwartek, 26 kwietnia 2012

Migracja kaczek





                                                      Autor zdjęć Jacek Marek Krawczyk


środa, 25 kwietnia 2012

Trochę o pisaniu

Czytam książkę i myślę, ale on czyli pisarz ma talent, a jaką głowę, żeby napisać 400 stron i to 10,5 czcionką. Tak w okupowanej Warszawie było getto i Żydzi, którzy nie wiedzieli co ze sobą zrobić zaczęli pisać o tym co myślą, o tym co przeżywają i o tym co będzie w przyszłości i co jest w teraźniejszości. Myślę, że to spowodowało, że zacząłem pisać do szuflady, a później na blogu. Podczas pisania staram się wyrazić moje myśli, przeżycia, opinie i moje własne zdanie. Już dużo czasu upłynęło jak piszę i muszę wam powiedzie, że nie żałuję ponieważ umieć pisać to też umieć mówić o tym co się dziej wokół ciebie i o czym myślisz i jakie masz zdanie na konkretny temat. Nieraz spotykam się z ludzi mi, którzy tylko potrafią słuchać i sformułować jedno zdanie, które ma zastąpić wszystko co on myśli.  Tak jak mówi przysłowie rosyjskie witam po ubiorze, a żegnam po rozumie daje nam wskazówkę, że nie estety jeżeli nie potrafimy z kilku wyrazów zrozumieć drugiego człowieka to wtedy możemy mieć wiele kłopotów. Pisząc wypisujemy wyrazy, które coś znaczą i maja konkretną treść. Im więcej używasz wyrazów tym czytając możesz przewidzieć co dalej będzie napisane. Często  mi się zdarzało, że jeden wyraz decydował o całej akcji książki może to trochę brzmi śmieszniej, ale na przykład wyraz Euro-holokaust mówi o pogromie Żydów w europie, czyli można by powiedzie, że dokonał się mord na Narodzie żydowskim przez nazistów. Słowo mord mówi o bezmyślnym wręcz nieludzkim mordowaniem żydów i tylko świadkowie, którzy przeżyli dają nam obraz tego bestialskiego mordu, bo normalny człowiek który urodził się w czasie pokoju nawet by mu do głowy nie przyszło dokonać mordu w tak bestialski sposób. Pisząc wyrażam swoje myśli i obnażam się, lecz nie mylić z ekshibicjonizmem. Powiedział bym obnażam swoje myśli. Więc nie bójcie się pisać ponieważ nie wyrażacie swoje zachowanie, a raczej to co myślicie. Zdarza się, że ktoś opisuje swoje zachowanie, ale żeby to przybrać w oprawę poetycką to już nie jest opis a myśl twórcza wyrażana w pisaniu. Oczywiście jeżeli ktoś chce pisać prawdę o sobie to nikt mu tego nie zabroni. Lecz tu trzeba być bardzo ostrożny już nie mówię o pisaniu o sobie ponieważ ty tylko ty bierzesz za to odpowiedzialność, ale o pisaniu o innych. Pamiętać należy, że pisząc o osobach trzecich trzeba wiedzie, że można być oskarżony, że naruszył jego dobra osobiste. Ja osobiście dużo zmyślam pisząc ponieważ nie traktuję pisania na blogu jako pamiętnika, a jako rozrywkę w podtrzymaniu polepszaniu i dokształcaniu umiejętności pisania. Oczywiście między wierszami musi być i prawda o mnie, ale tylko osoby, które mnie znają od lat młodzieńczych wiedzą co dotyczy mnie, a co nie. Polecam pisać i nie bać się  a nuż pisząc zrozumiesz jaką oddajesz sobie przysługę w kształtowaniu swojego ja. pozdrawia jacek  Autor jacek marek krawczyk