czwartek, 30 grudnia 2010

Już nie ma powrotu do Raju...

Zasnąłem śpiąc w białej pościeli i sen zamienił się w stan czuwający przed życiem, lecz nie tym tu na ziemi, a w Niebie. Życie, życie,życie krzknąłem jakże chciałbym umrzeć tu na ziemi i w Niebie. Więc obudziłem się z krzykiem wołając wieczny odpoczynek radź dać mi Panie. Tak, gdy zaczniesz pracować na chleb, który jesty nie zbędny abyś mógł pracować wtedy stwierdzasz, że żyjesz mimo tego dalej pracujesz by żyć i to juz nie materjalnie a Duchowo więc cóż praca jest odwiecznym wybawieniem od śmierci w piek.... , ale gdzie kolwiek będziesz czy tu na ziemi czy w Niebie ciagle musisz pracować więc czyżbyśmy już na zawsze wygnani byli z Raju z Tego w kturym byliśmy nadzy i wcale my się nie obnażali tylko żyliśmy by żyć dla życia nie myśląc o przetrwaniu... pozdrawia jacek Krawczyk