środa, 11 lutego 2015

Imieniny

Trochę mi wstyd,
Ale wpierw były urodziny
Takie skromne i kameralne
Dla przyjaciół, którzy wiedzą,
Ze każdy jest dzieckiem
Kiedy ma się więcej niż 50 lat.

Tortu z świeczkami nie było
A tylko dlatego, że brak było
Wnuka, który by zdmuchnął
Ogień życia przeżytego
Jaki przeżyłem przed 50
Tu na tym świecie.

Urodziny minęły ja trochę starszy
I tak choć się nie chce
I muszę się do wszystkiego zmuszać
To jednak postanowiłem
Urządzić imieniny z przyjaciółmi
Oraz z rodziną w moim mieszkaniu.

A kiedy przyszedł dzień imienin
Ja nie ogolony, ale chciałem być
Bardziej męski nisz jestem
Przyjąłem gości kawą i ciastem
Oraz mocnym trunkiem z procentami,
Które miały nas wszystkich rozweselić

Koniec końcem imieniny dobiegły końca
Goście rozweseleni pożegnali się
A ja ze stertą garów musiałem się uporać,
By wszystko wróciło do normy
Jak było kiedy byłem sam w moim mieszkaniu
Którego pilnował pies odwieczny przyjaciel.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.10