czwartek, 31 marca 2011

Oj Geppert

Oj Geppert myślami i TY I Oni,
Lecz błysk iskierki nadziei
Ożywia Twoją postać na scenie
Śpiewając o sobie dla siebie
Wyzwalając ten zryw ku spełnieniu.

Kometa za gwiazdą wyznacza kierunek
Mych wspomnień o miłości
Jaką daje spełnienie słuchając
Drgań wzruszeń pierwszych słów
O scenie bez gwiazd szukających ich w tłumie.

Spojrzały twe oczy i zaśpiewały
Ten pierwszy werset o życiu
Pragnąc wznieś się ku górze
Błyszcząc jak księżyc
Oświetlając ludzki trud twój znój

Zaśpiewałaś Ty i Oni
Choć nigdy nie pragnęłaś
Pozostać sama z zaśpiewaną piosenką
O życiu dla życia
By móc odsłonić słowa


Pierwszego taktu w rytm melodii
Wyznaczając szlak komety
Za którą magnetyzm przyciągnął fanów
Którzy docenili ten zryw
Okazaniu aktorstwa w piosence.

Kraków 2011.IV.1
Autor Jacek Krawczyk

Prezent dla mojej wnuczki.

Idę sobie ulicą i nagle widzę kiosk z., nie uwierzycie, kiosk z zabawkami i gazetami i oczywiście z tym co nie powinno się używać papierosami. Stoję przed kioskiem wpatrując się w wystawę i widzę samochodziki oznaczone różnymi emblematami. Wtedy przyszło mi na myśl, że przecież mam wnuczkę i warto coś dla niej kupić, ale co jak same samochodziki i papierosy, a wnuczka ma dopiero trzy lata więc w nałóg ją nie wpuszczę. Więc myślę sobie kupię jej samochodzik strażacki, który jeździ na po pych, ale za to ma sygnał dźwiękowy i koguta migającego. No tak straż jest, alarm jest i bezpieczeństwo zachowane ponieważ nie musi posiadać prawa jazdy, ani pieniędzy na paliwo. Jednak myślę sobie jak kupić dziewczynce samochodzik gdy ona może woli lalę i wtedy olśniła mnie kobieta z piskiem opon zatrzymując się przed kioskiem patrząc na mnie jakby ducha zobaczyła ponieważ o mało co by mnie nie potrąciła. Długo się nie zastanawiałem i kupiłem wóz strażacki i podarowałem tej blondynce życząc jej aby zamieniła samochód na wóz strażacki na po pych...pozdrawia jacek krawczyk

I na straży stoją...

poniedziałek, 14 marca 2011








I Śnij Mój przyjacielu


I co śpicie czy śpiewacie ze mną!?

Ok.., jak nam zaśpiewasz tą zwrotkę...

Jaką? O nim ,czy o mych i ich przyjaciółach?

Naszych wspólnych przyjacielach, którzy śpiewają tą piosenkę.

Kapela i gitara zaczynam tą zwrotkę, lecz wspólnie ją zakończymy Ok!

Jest Ok!

Myśl o miłości wspólnie ją znamy
Gdy zawiązała się ta więź
Ty i Ja będąc przyjaciólmi
Gdy ustapiłam Ci ten zaszczyt
Zdobycia pierwszego miejsca
No ruszać tyłki śpiewamy;

Te oczy zauroczyły mnie
Choć błędnie patrzyły
Nie pokochały mnie
A dały coś więcej niż mógł dać kochany
Przyjaź jakiej nie wstydził by się Bóg.
Śpicie czy już gore wam w łbach.

Nie jeszcze zaśpiewaj dalszy tekst.

Ok już gra kapela a ja zamieniam się w śpiew słowika.

Śpiewaj razem mój przyjacielu
O troskacch o miłości i szepcie
Jaki słychać gdy zwierzamy się nawzajem
O trudach jakie sobie trzeba zadać
Gdy chce się być kochany i kochać...

Wszyscy razem śpiewajcie by stać na nogacha nie na tyłku...

Ok!

Miłosć da moc by przetrwać ten czas
Kochając zawsze pamietaj o tych
Co dają by żyć
Podlewając ten kwiat zwany mak
Który wciąż nadaje sens
Życia jakiego zaznasz
Gdy otacza cię aura tego od serca
Pierwszego trzempiona mego powiernika.

I co nabuzowani, a może dogramy tego co pragniemy najbardziej śpiewając wspólnie. Więc wszyscy razem spiewajmy.
Przyjaź jak mak choć zakwita raz
Nigdy nie zmieni koloru
Zawsze czerwony od serca
Choć drogi nasze nieraz rozchodzą się
Ty zawsze powracasz na pole kwiecia
By móc wspólnie zerwać ten kwiat zwany mak.

No wybaczcie teraz zaśpiewam sama dla mojego przyjaciela, który choć lider w wyścigu nigdy nie zapomina o mnie.


Łza czasem kapnie na zdjęcie wspomnień
Nieraz uśmiech na mojej twarzy gdy wspomnę
Jednak wspólne przebywanie zostawiając za sobą
Cały ten majdan mojego światu
By biec przez pole maku i usłyszeć ten szep
Twój tak dorosły jak zboże gdy zściąć czas jest.

Nie wiem czy dorównam tobie
Nic nie mówiąc a słuchając
Choć wiem, że niepragniesz mnie
Dlaczego twa mądrość ochładza mnie
Od głupstw tego świata,
Który gdy wrócę pochłania mnie
Jak mak który dojżały jest.

Więc nie zrozumiem Ciebie
I nie wiem co widzisz we mnie
Jednak mówiłeś,
Że potrafię biec razem z tobą
I dać tą wolność myśli twej.

I śnij mój przyjacielu o świecie tym
Niech nikt nie zbudzi Cię
Ja czuwam nad tobą
Jak ptak, który gniazdo chroni swe.
Dla naszej wspólnej przyjaźni
Jaka zrodziła się gdy stanęłam
Przed meta by wygrałeś Ty
Dla pokazania jak bardzo pragnę
Byś i Ty szczęścia zazanł gdy prostujesz myśli me.
Więc śpij przyjacielu niech sen łagodzi oblicze twe.
Kraków 2011.III.14
Jacek Krawczyk




I śni mój przyjacielu.


Myśl o miłości wspólnie ją znamy
Gdy zawiązała się ta więź
Ty i Ja będąc przyjaciólmi
Gdy ustapiłam Ci ten zaszczyt
Zdobycia pierwszego miejsca


Miłosć da moc by przetrwać ten czas
Kochając zawsze pamietaj o tych
Co dają by żyć
Podlewając ten kwiat zwany mak
Który wciąż nadaje sens
Życia jakiego zaznasz
Gdy otacza cię aura tego od serca
Pierwszego trzempiona mego powiernika.



Przyjaź jak mak choć zakwita raz
Nigdy nie zmieni koloru
Zawsze czerwony od serca
Choć drogi nasze nieraz rozchodzą się
Ty zawsze powracasz na pole kwiecia
By móc wspólnie zerwać ten kwiat zwany mak.

Łza czasem kapnie na zdjęcie wspomnień
Nieraz uśmiech na mojej twarzy gdy wspomnę
Jednak wspólne przebywanie zostawiając za sobą
Cały ten majdan mojego świata,
By biec przez pole maku i usłyszeć ten szept
Twój tak dorosły jak zboże gdy zściąć czas jest.

Nie wiem czy dorównam tobie
Nic nie mówiąc a słuchając
Choć wiem, że niepragniesz mnie
Dlaczego twa mądrość ochładza mnie
Od głupstw tego świata,
Który gdy wrócę pochłania mnie
Jak mak który dojżały jest.

Więc nie zrozumiem Ciebie
I nie wiem co widzisz we mnie
Jednak mówiłeś,
Że potrafię biec razem z tobą
I dać tą wolność myśli twej.

I śnij mój przyjacielu o świecie tym
Niech nikt nie zbudzi Cię
Ja czuwam nad tobą
Jak ptak, który gniazdo chroni swe.
Dla naszej wspólnej przyjaźni
Jaka zrodziła się gdy stanęłam
Przed metą by wygrałeś Ty
Dla pokazania jak bardzo pragnę
Byś i Ty szczęścia zaznł gdy prostujesz myśli me.
Więc śpij przyjacielu niech sen łagodzi oblicze twe.
Kraków 2011.III.14
Jacek Krawczyk