piątek, 5 listopada 2010
Z tomiku "Kwiaty przeobrażone myślą poety".
Klepsydra Marcina
1980-2001
Jego uśmiech czerweńszy od bieli
Wskazywał radość uniesienia
Promieniście do przeżyć tęczy.
Swego życia młodzieńca soli przeistoczenia
W chwili raz szczęścia, a raz cierpienia.
Powagą z czystym dziecięcym uśmiechem
Podążał ścierzką prowdzącą
Do karjery pierwszej wygranej,
Lecz trud jego zamienił się w dramat
Bicia matczynego serca nad trumną
Dzwonu, który oznajmił trwałość Duszy
Pozostawionej w umysłach kochających Go ludzi.
Wieniec przykrył biały krzyż.
Tłum zapadł w milczenie,
Lecz płacz nie odda radości życia
Tu na ziemi, ale wiecznie w niebie...
Kraków 2001.IV.17
Jacek Krawczyk
1980-2001
Jego uśmiech czerweńszy od bieli
Wskazywał radość uniesienia
Promieniście do przeżyć tęczy.
Swego życia młodzieńca soli przeistoczenia
W chwili raz szczęścia, a raz cierpienia.
Powagą z czystym dziecięcym uśmiechem
Podążał ścierzką prowdzącą
Do karjery pierwszej wygranej,
Lecz trud jego zamienił się w dramat
Bicia matczynego serca nad trumną
Dzwonu, który oznajmił trwałość Duszy
Pozostawionej w umysłach kochających Go ludzi.
Wieniec przykrył biały krzyż.
Tłum zapadł w milczenie,
Lecz płacz nie odda radości życia
Tu na ziemi, ale wiecznie w niebie...
Kraków 2001.IV.17
Jacek Krawczyk
Subskrybuj:
Posty (Atom)