Jak Anioł
Ta twarz taka młoda i rysy Anioła Ta twarz taka młoda i rysy anioła
Jednak jakby zagubiona
Jednak jakby zagubiony,
A może zamyślona nad losem A może zamyślony nad losem
Tego świata, który pragnie ocalić Tego świata, który pragnie ocalić
Od demonów i zniszczenia świata. Od demonów, które są nad jego głową.
Nie szukał pomocy, lecz walczył Nie szuka pomocy lecz walczy
Ciskając gromy w ten świat, Ciskając gromy w ten świat,
Który widział w twarzach ludzkich
Który widzi w twarzach ludzkich
I ciągle wołał nie jestem chory. I ciągle wołając nie jestem chory.
Zrozumcie mnie ja wywyższony.
A ludzie mówią On zwariował Jednak Bóg widzi i rękę podaje
Myśli jak Bóg, gdy kościół jest
jego Mówiąc zaufaj w tych co kochasz
Bez wiernych i wierzących Mimo tego, że słyszysz głosy
Ufających w Boga swego. Abyś nie był zraniony gdy
Ktoś powie, że jedną
tylko wybrałeś drogę.
Taką cenę zapłacił
Za ratowanie świata swego.
Tak, śmiechu warte,
gdy demon pokonany,
Jednak Bóg widział i rękę podał A świat biegnie swym torem
Mówiąc zaufaj w tych co kochasz Wcale nie biorąc do serca mą walkę
Mimo tego, że słyszysz głosy Jaką toczyłem gdy byłem bez
wsparcia,
Abyś nie był zraniony Ludzi którzy mówili Ja to nie
znaczy
Gdy ktoś powie, że jedną wybrałeś
drogę. Myśleć jak Bóg gdy kościół Twój
był
Drogę walki przeciw planom demona. Bez wiernych i miłosiernych ufających
Tylko w pokoleniowy
boski cud.
Teraz to śmiechu warte , Kraków 2007.VII.26
A świat biegnie swym torem Autor Jacek Marek Krawczyk
Wcale nie biorąc do serca twą walkę
Jaką toczyłeś z demonem.
Poprawiony 2015.10.03
Kraków 2015.10.03
Autor Jacek Marek Krawczyk