piątek, 2 października 2015

Jak Anioł

Jak Anioł

Ta twarz taka młoda i rysy Anioła                           Ta twarz taka młoda i rysy anioła
Jednak jakby zagubiona                                          Jednak jakby zagubiony,
A może zamyślona nad losem                                  A może zamyślony nad losem
Tego świata, który pragnie ocalić                            Tego świata, który pragnie ocalić
Od demonów i zniszczenia świata.                        Od demonów, które są nad jego głową.

Nie szukał pomocy, lecz walczył                             Nie szuka pomocy lecz walczy
Ciskając gromy w ten świat,                                   Ciskając gromy w ten świat,
Który widział w twarzach ludzkich                          Który widzi w twarzach ludzkich
I ciągle wołał nie jestem chory.                                I ciągle wołając nie jestem chory.
Zrozumcie mnie ja wywyższony.

A ludzie mówią On zwariował                                 Jednak Bóg widzi i rękę podaje
Myśli jak Bóg, gdy kościół jest jego                        Mówiąc zaufaj w tych co kochasz
Bez wiernych i wierzących                                      Mimo tego, że słyszysz głosy
Ufających w Boga swego.                                      Abyś nie był zraniony gdy
                                                                        Ktoś powie, że jedną tylko wybrałeś drogę.
Taką cenę zapłacił
Za ratowanie świata swego.
                                                                          Tak, śmiechu warte, gdy demon pokonany,
Jednak Bóg widział i rękę podał                          A świat biegnie swym torem
Mówiąc zaufaj w tych co kochasz                       Wcale nie biorąc do serca mą walkę
Mimo tego, że słyszysz głosy                                Jaką toczyłem gdy byłem bez wsparcia,
Abyś nie był zraniony                                           Ludzi którzy mówili Ja to nie znaczy
Gdy ktoś powie, że jedną wybrałeś drogę.           Myśleć jak Bóg gdy kościół Twój był
Drogę walki przeciw planom demona.                  Bez wiernych i miłosiernych ufających
                                                                           Tylko w pokoleniowy boski cud.

Teraz to śmiechu warte ,                                                  Kraków 2007.VII.26
A świat biegnie swym torem                                            Autor Jacek Marek Krawczyk
Wcale nie biorąc do serca twą walkę
Jaką toczyłeś z demonem.

Poprawiony 2015.10.03
Kraków 2015.10.03
Autor Jacek Marek Krawczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz