środa, 25 listopada 2015

Zgodne małżeństwo

Gdy wstała moja druga połowa
Wstałem razem z nią
Ja zaśpiewałem zwrotkę
Jak dobrze wstać skoro świt
A ona krzyknęła obudź się
I gromkim głosem zaśpiewała
Kiedy ranne wstają zorze.

Jeszcze oczów nie otwarłem
Już wybuchnął między nami spór
Ona myślała o Niebie
A ja o trudzie tu na Ziemi.

Proszę grzecznie uspokój się
Czas zawinąć rękawy
I iść do pracy
Zarobić na chleb

Jak nie wrzaśnie
Jak nie krzyknie
Ty bezbożniku
Chcesz jak Adam
Żyć na ziemi
Aby zaspokoić swoją chuć.

Ja jej na to mówię słodko
Wiarą nie przybędzie ci
Ani kasy ani chleba
Tylko wieczny krzyż.

I tak od słowa do słowa
Razem doszliśmy do zgody
Jedno dba o więź z Bogiem
Drugie dba o chleb
A w niedzielę idziemy razem do kościoła
By związek nasz nie rozpad się.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.25

poniedziałek, 23 listopada 2015

środa, 11 listopada 2015

Nie było Ciebie tyle lat-Skecz

nie było ciebie tyle lat
myślałam że nie wrócisz już
poukładałam sobie świat
i nie zostawię tego już
Zosiu o kim ty śpiewasz?
O swoim drugim ja
Chcę sobie podwyższyć swoje ja nie zapominając od drugim ja
Ja wiem studiowałaś psychologię, ale ty mnie nie okłamuj
Zaraz mi powiesz, że ja sobie podwyższam swoją świadomość
kreując ja ze swojej świadomości.
Przecież wież, że wyszłam za ciebie ponieważ poprzedni wyjechał i...
I nie powrócił
Ty mnie za słowo nie trzymaj. Robisz z tekstu piosenki od razu skandal.
Ty się teraz nie wypieraj podpisałaś i masz być mi wierna.
Wierna! Tyś chyba oszalał. Wierna to ja jestem kontraktowi, 
który oczywiście dałeś mi do podpisania.
Więc kochasz czy mnie nie kochasz psia mać!?
Kocham swoje ja które doświadczyłam w czasie moich przeżyć.
Teraz wiem wyszłaś za mnie bo mam pieniądze.
I ty to nazywasz majątek, który posiadasz. Dwa mercedesy. 
Jedna willa i kochanka!
Teraz przesadziłaś.
Ja przesadziłam! To czemu podpisać mi kazałeś kontrakt?
Ze względu na majątek który posiadam.
A to ci heca przecież wszystko przepisałeś na wspólnika
 i zostali my goli więc wybacz.
Tylko jemu mogłem zaufać, żeby uciec przed skarbówką.
No tak mi nie ufasz, a swojemu kochankowi to zaufałeś, 
ale muszę ci powiedzieć, że odchodzę od ciebie.
Odchodzisz, a to do kogo!?
Do twojego kochanka. Tak mi przypadł do serca, 
że mi zaufał i przepisał na mnie majątek
Nie wierzę.
Uwierzysz gdy przeczytasz swój kontrakt w którym było napisane. 
Jak zbankrutuję to jesteś wolna.
Psia krew zapomniałem, że tak mnie potraktujesz.
Wybacz, ale na odchodnym zaśpiewam ci.
nie było ciebie tyle lat
myślałam że nie wrócisz już
poukładałam sobie świat
i nie zostawię tego już.  
Autor Jacek Marek Krawczyk 
Kraków 2015.11.11

Internacjonalistyczne wykształcenie-Skecz

Dzień dobry Pani
-A dzień dobry pani Andżeliko
-A cóż to u pani słychać
-Ja się nie chwalę, ale mam syna.
-Syna powiada pani, pewno mąż dumny z siebie.
-Jeszcze jak już szuka mu pracy
A ile on ma lat pani Andżeliko
-13 lat ma nasz syn Kuba
Czy to nie za wcześnie!
-E, gdzie tam. Widzi pani mąż powiada, że posiada cnoty kardynalne.
I chce aby syn poszedł w jego ślady.
No to pewno już na niego czeka posada w Dobrostanu.
-Muszę pani powiedzieć, że jest problem
Z mężem
-Nie z synem. Ponieważ psycholog stwierdził, że syn posiada cnoty teologiczne.
-A to ci szkopuł. Męski to on jest, mądrość to ma wróbelka, 
 a sprawiedliwy to tylko przed sądem.
Myśli pani o moim synu Kubusiu.
-Nie!, tylko o pani mężu.
Pani syn Kubuś to pewno miłością nie grzeszy, wiara w panią to rzecz pewna, 
a nadzieja taka, że nie pójdzie w ślady pani męża.
Pani profesor to taka mądra. Może mi pani poradzi co mam robić.
Widzę tu jedno rozwiązanie.
-Jakie pani profesor.
Wyjechać z kraju i pracować w biznesie, a potem jak przyjedzie to powiedzieć,
 że ma Unijne wykształcenie.
Czyli jakie!?
Internacjonalistyczne z dyplomem „złotej rączki”.
Jak ja pani się odwdzięczę Pani Profesor.
Nie trzeba, niech tylko pani przeleje na fundacje imienia „Alchemia”

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.11

Kwiaty

Kwiaty z pąków rozkwitają
W duchu przyjaźni.
Wyrażając serdeczność
Braterstwa z nami
Wyzwalając ciepło wiosenne,
Aby wyzwolić w nas życzenia najlepsze,
Dające uśmiech kolorów wiosny.


Więc wręcz kwiaty
Kolorowe tęczą miłości,
Dla drugiej osoby,
Aby radowały jego (jej) serce,
A ty wodą podlewaj.
Aż, rozkwitną z pąków,
Które rozkwitają wraz ze słońcem.
Promieniujące wzajemnością.
Oddając,ciepło łącząc dwie osoby.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2001.01.17
poprawiony
Kraków 2015.11.11
Autor Jacek Marek Krawczyk
Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

wtorek, 10 listopada 2015

Zapach











Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.10

A kiedy głód ci doskwiera
Pozostaje jedynie zapach
Ten który zaspokoi umysł,
Lecz żołądka nie napełni.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.10

wtorek, 3 listopada 2015

Bądź szczęśliwy w naszym mieście

Przechodniu spójrz na miasto
I przystań pod Wawelem
Bądź szczęśliwy
Gdy wita cię Kraków
Nie przejmuj się niczym,
Ze wydasz pieniądze
Kiedy szczęśliwy jesteś.

A kiedy w kafejce
Będziesz pił kawę
Zobacz ile wokół ciebie
Jest ślicznych kobiet,
Które mieszkają u nas.

Nie przejmuj się niczym
Przecież wiesz,
Ze w naszym mieście
Jest znak dla ciebie
Jak czuć się dobrze
Byś zapamiętał nasz Kraków.

Szukać go można wszędzie
Lecz po co ten trud
Jak wystarczy zapytać nas
Jak poznać to co kryje Kraków
I mieć wiarę w siebie,
Ze przecież po to przyjechałeś
By czuć się ja w swoim mieście.

Łezka w oku się kręci
Świat wiruje wokół ciebie
Choć wyjeżdżasz
Nic się nie martw
My poczekamy na ciebie
Byś razem z nami zatańczył Krakowiaka.
Więc wybacz nie żegnamy cię
I tak powrócisz do naszego miasta

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.03

niedziela, 1 listopada 2015

Zaręczyny

Pytam się swojej córki
Cóż taka jesteś szczęśliwa
Ona mi na to rzecze
Jam dzisiaj zaręczona
Tak jak przystało
W związku dwóch osób.

Teraz ja szybko liczę pieniądze
Czy mi wystarczy na ślub
Tak chciałbym zrobić wesele
Na tyle osób ile mam w kieszeni.

Przechytrzyć los to sztuka
Nie dać się z tłamsić
I upaść jak mel
Tak trzeba życie prowadzić
By córka i ja był za pan brat
Z tym co zwie się szczęściem.

Nie śpieszno mi i tak będzie ślub
Po to się młodzi zaręczyli,
By złożyć przysięgę przed Bogiem
By z Bogiem żyć.

Ja to przeżyłem już
Więc nic mnie nie zdziwi
Teraz dumny jestem z córki,
Ze jest rozumna jak ja
I wie czego chce.

Jednak zdradzę wam w sekrecie
Ze wychowanie świadczy o tym
Ze im córka mądrzejsza jest
Tym bardziej naśladuje mnie.

Więc ja się nie martwię,
Ze córka zmienia bieg
Choć kocha innego
To jednak moją miłością jest.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.01