wtorek, 31 maja 2011

Caly Ja: Wolność daje moc.

Caly Ja: Wolność daje moc.: "Wolność daje moc Los mój, lecz nie los Jak, kiedy jeszcze spałem. Sen, nic samo życie Jak, kiedy dzień Mimo to noc. Księżyc błyszczy..."

poniedziałek, 30 maja 2011

Caly Ja: Rzemieślnik

Caly Ja: Rzemieślnik: "Rzemieślnik Drzewo słojów w splot lat przeżytych Tych za i tych, które dojrzeją wzrastając Nadając kolory gdy jabłko dojrzewa Na drzewie..."

sobota, 28 maja 2011

Zofia i ksiądz XIII

Kochanie moja Zofio jak Ty ładnie wyglądasz, a do nas przychodzi ksiądz na obiad... Tak przychodzi i znowu trzeba obrus zmienić na biały, żeby wiedział, że u nas święto ponieważ niedziela... Spojrzałem na budzik i myślę sobie nastawię na godzinę 18.00 i oddam się swojemu hobby..  Usiadłem na fotelu i czytam oczywiście Dostojewskiego Zbrodnia i Kara myśląc o księdzu czy mógłby być taki ambitny, by móc po trupach dojść do kapłaństwa...  Gdy nagle zadzwonił dzwonek i otworzyłem Jemu czyli księdzu... Wszedł i mówi muszę usiąść na chwile by móc odpocząć od chaosu jaki panuje na zewnątrz... A proszę usiądź sobie i już zabieram książkę Zbrodnia i Kara gdy On spojrzał na mnie i mówi Ty czytasz o zbrodni i karze.. a tak czytam... No tak niedoceniony  pragnie świat ocalić od Caratu... A tak nie doceniony dlatego czytam i co.., ano myślę jak to się stało, że zostałeś księdzem... Nie wiesz ..? Powołał mnie sam Bóg bym mógł głosić o Nim... Wiesz, a mnie Powołał Bóg , abym się ożenił i wychował swoje dziecko... powołanie powołaniu nie równe.., no pewno Ty dostajesz, a ja zarabiam swoją pracą na życie.. No tak , ale zgłębiam filozofie i mam wykłady dla studentów...  Powiadasz filozofie wykładasz to może mi wytłumaczysz jak do tego doszło, że w zbrodniarzu zakochała się dziewczyna i poszła z nim na Sybir... No bo studiował , a raczej chciał studiować.., No właśnie filozofie życia... Wiec do czego zmierzasz... Własnie się zastanawiam czy przypadkiem nie miał powołania, ale zabrakło mu pieniędzy.... A jak wiesz cel uświęca środki.... Ty chyba na głowę upadłeś przecież nie możną po trupach dążyć i mordować dlatego, że ma się powołanie do wyższych celów... No właśnie powiedziałeś powołanie... I nagle zadzwonił Budzik. On popatrzył na mnie i mówi, a to co idziesz spać czy się dopiero obudziłeś? Obudzisz się jak zaraz zadzwoni telefon z zaproszeniem na wykład, lecz nie twój a mój o powołaniu...., ale kogo!?  Dostojewskiego... Tak i po to mnie zaprosiłeś żebym ci coś nieco powiedział o powołaniu.., e tam zaprosiłem Cie żeby powiedzieć, że się skonsultowałem z księdzem na temat powołania i.., a zresztą napijmy się kawy.... Do cholery wyłącz ten Budzik Jacku przecież dzwoni i dzwoni i dzwoni jakby chciał żebyśmy się wszyscy przebudzili.., a to dlaczego Zofio moja mądrość.., a no dlatego, że jak mamy demokracje to już każdy mówi, że ma powołanie być lekarzem.., nauczycielem.., sędzią.., a nawet księdzem.., tylko robotnik nic nie mówi.. ale za to pod zamkiem krzyczy precz z komuną jakby chciał obalić premiera a wskrzesić króla... Teraz ksiądz spojrzał na nas i mówi czas wyznacza.., czas naszego bytowania Tu na ziemi, ale czy czas wyznaczy nasze bytowanie w Niebie..? I wyłączył budzik mówiąc muszę już iść ponieważ Zofia moja mądrość mówi mi, że czasami cze ba dać czasu aby przyjaźń dojrzewała nie spotykając się za każdym razem kiedy budzik zadzwoni w naszym sercu... I oto chodzi Ty masz swój świat ja mam swój, a i tak dam wykład o powołaniu dla studentów.., lecz nie księdza, a polityka, który wie co znaczy decyzja polityczna, lub decyzja ekonomiczna lub gospodarcza.. To wreszcie ile on ten Polityk ma powołań..? Oj Zofia tyle ile myśli kłębi mu się w głowie by zdobyć wyborców...Autor jacek marek krawczyk

Zdjęcie roku 2011

                       Upadek Tero-daktyla...
                                             Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2011.V.28

środa, 25 maja 2011

poniedziałek, 23 maja 2011

Zofia i ksiądz XII

Kiedy wsiadłem w autobus i jechałem przez żyzne pola do wsi Orbit On siedział przy mnie i ciągle mówił o tym jak cała rodzina wraz z gościmy świętować będzie wybranie drogi kapłańskiej.... Ja słuchałem, a żona Zofia siedząc za mną z synem słuchali... Więc myślę i pytam dociekliwie, a ilu będzie gości... Skromnie 222 z dzieci-mi.... Speszyłem się bo sam nie wiem po co jadę na te prymicje, ale żona z synem zaprotestowali i stanowczo powiedzieli My musimy być na tym ślubie z tobą czy tez nie, ale będziemy... I stało się nagle autobus stanął i kierowca mówi.., panowie popchać cze ba pod górkę bo nie wyjedziemy... Wszyscy wysiedli a On siedzi i czeka... No cóż mówi Zofia to ksiądz i nie wypada żeby pchał... Ja już ręką machnąłem i pcham wraz z pasażerami autobus gdy nagle zaczął padać deszcz tak gęsty, że w minutę byliśmy mokrzy czyli my pasażery oprócz kierowcy i  księdza... Ksiądz wyszedł z autobusu otworzył parasol i mówi.., jesteśmy na miejscu dalej pójdziemy pieszo wzdłuż lasu... On kroczy dumnie ja dziw gam walizki, żona dźwiga walizki i syn dźwiga reklamówki.... Nagle wyłoniła się wieś Orbit i uradowany On.., mówi jesteśmy na miejscu... Przywitali nas i On usiadł na honorowym miejscu, a my mokrzy na ławkach przy stole.., chciałem zaprotestować.., coś tam pod nosem mówiłem że chcemy się przebrać.., ale już na scenę wyszły dzieci i zaczęły śpiewać... I tak siedzimy obserwujemy i jemy.., a ja obserwując Jego dumnego jak paw ponieważ siedział na honorowym miejscu... Ranek nastał i po prymicjach On czyli ksiądz podziękował.., a my uściskali się serdecznie i jak przyszliśmy tak odeszliśmy czyli On kroczył pod parasolem.., ja dźwigałem walizkę.., żona dziw-gała walizkę.., a syn reklamówki.... Stoimy na przystanku i czekamy stoimy i czekamy stoimy i czekamy  i doczekaliśmy się 6 godzin stania na przystanku, a autobus nie przyjechał..  On teraz dopiero nas zaważył i mówi no zrób coś Jacku.., no zrób coś tak być nie może żebym Ja stał tak długo na przystanku... A ja spojrzałem na horyzont i widzę same góry.., wiec mówię wracajmy s powrotem ponieważ słońce zachodzi... No wybacz!Same głupoty Ci w głowie ja wrócić już nie mogę... Muszę jak najszybciej dotrzeć do miasta.... Spojrzałem na niego i pytam cichutko prawie do ucha..., A to dlaczego.., Też pytanie widziałeś żeby pielgrzym wracał się z powrotem z miejsca z którego właśnie wyszedł..., Zofia spojrzała i mówi o co właściwie chodzi księdzu.... Ja mysie i myślę i mówię nie ma innego wyjścia jak się przebrać w cywilne ciuchy i pójść piechotą do najbliższego zajazdu... Zofia spojrzała i mówi... Kobiety na lewo mężczyźni na prawo do przebieralni... Stanęliśmy na przystanku w nowych ubraniach a On zaczął do nas się uśmiechać i śpiewa Pieniążki kto ma ten jedzie autobusem a kto pieniążków nie ma ten idzie pieszo... A co ci tak wesoło... Widzisz czasami i ktoś musi podjąć decyzje za księdza.., aby mógł być sobą... No tak pewno Zofia szepnąwszy Ci do ucha, że jesteś mężczyzna i nabrałeś wigoru do... Tak to bywa czasami i kapłan nie pomoże gdy sutanny nie ma... No tak teraz to i chciałbyś autobus popchnąć i nieś walizki... a żebyś wiedział no to masz i dziwi gaj, a ja pójdę pierwszy i wyznaczę kierunek mojej pielgrzymki do .... Autor jacek marek krawczyk

czwartek, 19 maja 2011

Zofia i ksiądz XI

Przyszła poważna depresja dla mnie więc położyłem się na kozetce i zobaczyłę ją Zofię moja żonę, która wyjmowała z tornistra piłeczki pingpongowe i rureczki z Coli kupionej w Macdonaldzie.... Myślę sobie znów mój syn był  w lesie i zbierał w czynie gospodarności ekologicznej śmieci... Moja Zofia popatrzyła na mnie i mówi..., a co ty się tak wpatrujesz w te przedmioty... I nagle mnie olśniło powiedziała przedmioty, a nie śmieci... Podniosłem wysoko głowę i wstałem mówiąc kochanie tylko nie wyrzucaj tych przedmiotów ponieważ chcę im nadać symbol filozoficzny o jakim nawet Platon  nie marzył... Zofia czyli mądrość tak myślę nie myląc z Zofią mądrością księdza spojrzała na mnie i mówi; no kochany no to się popisz i pokaż synowi swoja inteligencję wrodzoną... Szybko wołam syna aby usiadł i patrzył co ja robię z jego skarbem... Zofia przynieść mi punktakt i młotek... I tak zacząłem tworzyć łańcuch schematu nowego ustroju ponieważ demokracja zalazła mi za skórę. Syn patrzy ja tłumaczę łącząc piłeczki za pomocą rureczek, a tu nagle dzwonek... Żona krzyczy ktoś nas podsłuchuje, że chcemy obalić ustrój.. e tam, otwórz i drzwi się otworzyły i wszedł On ksiądz z pomponem czarnym jak węgiel na jego dostojnej głowie.... A cóż wy tu robicie!? Tworzymy nowy ustrój i to jest węzeł kartograficzny, a ustrój będzie się nazywał Kartegen.... A gdzie przeczytałeś o tym ustroju chciałbym go zgłębić być może i sam Ojciec się nim zainteresuje.... E tam to ja tworzę łańcuch poszczególnych szczebli administracyjnych, które są nie zbędne w państwie... A cha rozumiem każda piłeczka pingpongowa oznacza komórkę macierzystą, a rureczki krwiobieg.... Jak byś mi czytał w myślach ponieważ ja niema takiej głowy a tym bardziej namiętności do Zofii czyli twojej mądrości.... Zapadła Cisza i nagle wszyscy wpatrzyli się w pompon księdza a On w mig pojął, że w piramidzie brak najważniejszego elementu pompona czarnego jak węgiel oznaczonego symbolem Najwyższego... Spojrzał na nas i powiedział poświecę się dla kościoła i zerwę ten pompon by móc ukoronować nowy ustrój Kartegen z Bogiem i w Bogu i z jego opatrznością nad państwem Kartogram....Autor Jacek Krawczyk

poniedziałek, 16 maja 2011

Zofia i ksiądz X

Przechadzałem się aleją czerwonych róż z moim przyjacielem ksiedzę gdy nagle ni to z pietruszki ni to za krzaków wybieg mężczyzna wołając Armagedon nadchodzi Armagedon nadchodzi módlcie się nim ogarnie was ciemność...  Ksiądz zbladł i popatrzył za biegnącym mężczyzną.... No i co ty na to? Ja, a cóż mogę powiedzieć..może to prorok, a może to wariat.... Sam nie wiem, ale zdarzały się przecież przepowiednie, które się sprawdziły... No tak.., jednak Zofia mnie ostrzegała przed tymi, którzy widzą, przeczuwają, lecz nie mają dowodów potwierdzić swojego świadectwa, że mówią prawdę.... Kiedy moja żona Zofia mówi, a ja z ironią przyjmuje jej monolog.., wtedy Ona mówi kochanie to jest cała prawda i musisz to przyjąć do wiadomości... Wiesz w tym coś jest przecież nikt nie wierzył za życia naszemu  Zbawicielowi, a po zmartwychpowstaniu wszyscy uwierzyli Ci co chcieli uwierzyć... E tam ja wiem jedno Zofia jest moją żoną, a zarazem przeciwieństwem mojego charakteru, a jednak się uzupełniamy... No tak, ale ja nie mogę być przeciwieństwem Jezusa tylko Go naśladować... I oto chodzi..., Zofię czyli mądrość wykorzystujemy.., a Jego naśladujemy... Wiec po co Ci ta filozofia pytam się Ja świecki..? Ty zgłębiłeś myśl chrześcijańska.., a Ja zgłębiłem myśl filozoficzną dla zaspokojenia światła wiedzy zawartej w słowie i w czynach tych co tą filozofię tworzyli i to jest dla mnie najważniejsze, ze jeżeli już jestem księdze to muszę jak Filozof naśladować i  wprowadzać w życie język słów.. Wiec tak: mówię i myślę mówię i żyję jak..? Wiesz ja chyba oszalej em przecież ty chcesz być doskonały przez tą twoją Zofię, a ja jedynie pragnę być normalny czyli taki jaki powinnyśmy być gdy zapytają się mnie czy świadomie przechodzisz przez swoje życie.., a ja odpowiem i z Twoją pomocą Boże przejdę.., lecz nie z tobą księże... Ty chyba nie wiesz co mówisz ja ksiądz i tylko ja dam Ci odpuszczenie twoich grzechów... Może masz racje, ale ja już mam obrońce.... a to jaką? Zofię moją żonę, która zna to co ty nie wiesz o mnie... Autor Jacek Krawczyk

niedziela, 15 maja 2011

Zofia i ksiądz IX

Wakacje.., więc pojadę z Zofią nad morze, a może i z moim przyjacielem księdzem...  Zofio zadzwoń do księdza i zapytaj się gdzie jedzie na wakacje, bo jak nie wie gdzie to może pojedzie z nami nad morze, ale jakie to się okaże w sierpniu. I już Zofia wykręcała numer gdy nagle wpadł nawet nie pukając On czyli ksiądz....  Przynoszę wam radosna nowinę, że znów zwycięży król Salomon nad swymi podanymi tak gwiazda zaświeciła, że może lub morze zaszumiało mi w głowie kiedy się obudziłem ze snu... I co? No właśnie dlatego przyszedłem do was żebyście mi wytłumaczyli mój sen ponieważ moja Zofia czyli mądrość nie rozumie snów świeckich, a tym bardziej królewskich ponieważ mi dane jest żyć w pokorze, a królowi rządzić swymi podanymi... No to się narobiło, mi się śnił kościół a tobie królestwo. Tak.., naprawdę, a kim byłeś w śnie? Ja.., powiem Ci na ucho Kardynałem, a Ty? Ja Królem.... A dziecko czyli nasz Marek słucha i widzi, słucha i widzi nas obydwóch w świetle promieni słońca jakie świecą przez okno i jak nie krzyknie. Co cesarskie oddaj Cesarzowi, a co Boskie oddaj Bogu.... A my jak zaczarowani równocześnie odpowiedzieliśmy.., ale który? On popatrzył na nas i mówi.. No tak starzy a głupi ponieważ  sen mara a Bóg wiara.... Obydwoje popatrzyliśmy na tego zuchwałego młodzieńca i ksiądz powoli zaczął mówić.... Zofia przynieś wykładnie snów tą po grecku.... Zofia szybko zdjęła z półki książkę i podała księdzu.., a ksiądz otworzywszy na stronie 110 zaczął czytać oczywiście po grecku. Wszyscy wpatrzeni w niego z podziwu.., aż tu nagle odezwał się Jacek może byś nam to przetłumaczył na nasz język... Popatrzył ksiądz na nas i powiedział czytać to każdy się nauczy, ale tłumaczyć to już nie każdy potrafi.... Wiec do czego zmierzasz? Ano do tego, że sen jak pismo klinowe ten tylko odgadnie kto doświadczył go w życiu i da świadectwo, że sen się sprawdził w życiu.... Więc do kogo się udać by nam wytłumaczył sen. I tu nagle odezwała się moja żona Zofia... Wiecie co moi kochani wam nie był w głowie król, ani kardynał tylko wasze ego, które podnieca was gdy pomyślicie kim byście chcieli być gdy ... autor Jacek Krawczyk

sobota, 14 maja 2011

Zofia i ksiądz VII

Zofio przecież Ci mówiłem, że dzisiaj przyjdzie do nas ksiądz, który wytłumaczy nam normy w PRL, a w Demokracji, bo ja jeszcze do tej pory nie rozumiem. Dzwonek zadzwonił pewno ksiądz przyszedł... Witam już wiem Jacek na czym polegają normy w PRL a w Demokracji. Pewno Cię Zofia natchnęła i olśniła swoją wiedzą. A tak, żebyś wiedział i to po drodze ponieważ idę sobie chodnikiem i .., cud się zdarzył zrozumiałem na czym polegają normy w PRL a w Demokracji. No, nie uwierzę.., mów. Więc tak za komuny kładziono płytki chodnikowe na początku małe więc i norma była mniejsza, aż tu nagle towarzysz mówi, a raczej woła podwyższyć normy i.., podwyższywszy zaczęli produkować większe płytki chodnikowe i tak norma zrosła 200 procent. No tak w tym jest trochę racji ponieważ komunę obalili Ci co kładli ten chodnik... Tak, ale mamy demokrację i idę chodnikiem przechodząc z komunistyczny na demokratyczny i co.., ano kostka brukowa taka mała, że norma wzrosła 300 procent i tak rozmyślając o filozofii doszedłem do wniosku, że Zofia, mam na myśli twoją żonę niejedne zedrze buty nim zobaczy kapitalizm w .... autor Jacek krawczyk

niedziela, 8 maja 2011

Zofia i ksiądz VIII

Ksiądz przyszedł do mnie wielce wzburzony i powiada No i co Jacek doczekałem się jestem niewolnikiem Zofii jak Filozof niewolnik...  Popatrzyłem na niego i myślę sobie wygląda na trzeźwego.., oczy mu nie gonią jak ćmie do światła i nawet cerę ma jasną na licach wiec powiadam. Widzem w tobie samego ducha twórczego i mądrość zofii, która cie wychowała na zwykłego kapłana i myślącego jak ksiądz z powołania doświadczonego przez mądrość duszpasterską i poznania empirycznego w literze słów tobie tylko znanych jak i mnie człowiekowi świeckiemu... Jak nie krzyknął, aż światło zgasło (Notabene moja żona zgasiła czyli Zofia) i mówi człowieku na cóż mi ta mądrość kiedy ja nie rozumiem modlitwy "Ojcze Nasz" a chodzi mi o zdanie i nie wódź nas na pokuszenie. Pytam się kto? Kto mas na wodzić na pokuszenie jak Bóg jest miłosierny dla nas... E tam dla mnie jest miłosierny a dla ciebie sam musisz dziwi-gać krzyż i jeszcze pod górę jak niewolnik sługa Boży pierwszy Chrześcijanin. Właśnie jestem niewolnikiem i proszę o większą pokorę dla mojej chuci "Zofii", która jest moją mądrością niepokorną i ciągle wymagająca od demie  mówiąc; więcej więcej więcej poznaj tej wiedzy tajemnej ukrytej w mej mądrości czyli "Filozofii Zofii." I co słuchasz i jesteś pokorny. No tak posłuchałem teraz już nie myślę o "Zofii" tylko o modlitwie i rozważaniu nad tajemnicami Boskimi.., i co jesteś chory bo uważasz się za niewolnika ponieważ nie możesz zapomnieć o "Zofii" tej mądrej filozofii. Tak... No zgrzeszyłeś bratku musisz iść do spowiedzi i wyznać swoje grzechy i nie lękać się "Zofii" tylko po prostu ją studiować i wyciągać wnioski i zapomnieć.., O czym.., bratku wszystko jest w twoich rękach Nie lękaj się tylko wyznaj swoje winy spowiednikowi, a będziesz zdrowy od pokus Tej "kobiety" Zofii, która wodzi cie na postronku jak baranka wśród owiec....autor Jacek Marek Krawczyk

sobota, 7 maja 2011

Zofia i ksiądz VI

Lodzia.., tak miała na imię moja przyjaciółka. Zwierzała mi się, że poszła do spowiedzi do mojego przyjaciela księdza i z płaczem przyszła do mnie skarżąc się,że nie dostała rozgrzeszenia. Pytam się jej troszeczkę poważnie i z pewną nutą zazdrości, ponieważ  mi ksiądz dał rozgrzeszenie, co się stało Lodziu? A Ona w płacz  i mówi, "to twoja wina!" Po co ja cię posłuchałam. Mówiłeś taki uczony, rozumiejąc ludzi i nawet uprawia Filozofię to i "Nic nie jest mu obce". No tak, mówiłem, że kocha się w Zofii czyli w mądrości, ale czy ja mówiłem, że jest taki mądry aby nie dać rozgrzeszenia. Może się przesłyszałaś i nie dosłyszałaś jak Ci wybacza w imieniu Boga. Przecież  wiesz ja mam słuch doskonały. Więc o co Ci chodzi?. Jak to o co! Chodzi mi o to, że poszłam do spowiedzi mając za mądrego spowiednika. Myślałam, że jak uprawia Filozofię to i będzie myślał jak Fiozof, a On co!, mówio mi o jakiś prawdach wiary, o jakimś dekalogu i pytam się gdzie, jak i co i po co uczy sie tej zasranej Filozofii?  Wiesz Lodzi przecież ja nie chciałem Ci zrobić krzywdy. Prosiłaś mnie abym po znajomości poprosił księdza by Cię wyspowiadał i co.., wyspowiadał Cię.., a ty do mnie z pretensjami, że nie  dał Ci rozgrzeszenia. Pzcież mówiłem Ci, że Filozofię traktuje jak swoją kobietę, ba jak żonę. Ponadto podkresliłem, że pragnie posiąć najwyższy stopień duchowy więc kogo miałem Ci polecić!!? Kanonika...  Zresztą nie chwaląc się i mi dał rozgrzeszenie.. Tobie!? Nie uwieżę! Przecież to nie możliwe Ty pisarz i piszerz takie porno, że nawet dzieci płaczą gdy czytają... No tak Lodziu pisać a żyć to jest różnica. Jak ja chciałbym tak żyć jak piszę to bym był Super Men noszący na sobie spódnice mini z plastyku, biust miał bym z silikonu i nosił brodę, a czy ja tak wygladam. No tak, przepraszam, a czy nie polecił byś mi innego księdza tylko idiotę.... wybacz nie znam takiego, ale wysztko w rekach najwyższego powodzenia Lodzi...
                                                                                   Autor Jacek Marek Krawczyk

piątek, 6 maja 2011

Podziękowanie

Dziękuję wszystkim Polakom, którzy przyczynili się do odnalezienia mojego Paszportu Autor Jacek Marek Krawczyk

czwartek, 5 maja 2011

Photo Ja: Photo Ja: Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping......

Photo Ja: Photo Ja: Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping......: "Photo Ja: Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping... : 'Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping... : 'Stojąc na rozdrożu co wybrać między dniem,..."

Photo Ja: Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping...

Photo Ja: Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping...: "Caly Ja: Złota myśl.., Czin czan ping... : 'Stojąc na rozdrożu co wybrać między dniem, a nocą, a może świt? ..."

Uwaga ! ! !

Skradziono mi paszport na wszystkie kraje świata... Urodzony 1962 rok styczeń 22 na nazwisku Jacek Marek Krawczyk syn Władysława i Danieli
                                             Autor Jacek Marek Krawczyk

UwagaIIII

Skradziono mi paszport na wszystkie kraje świata... Urodzony 1962 rok styczeń 22 na nazwisku Jacek Marek Krawczyk syn Władysława i Danieli
                                             Autor Jacek Marek Krawczyk