piątek, 21 czerwca 2013

Pastele słuche

Wstałem rano i o dziwo
Zamiast śpiewać to posmutniałem
Tak zaczeła myśl drążyć,
Że krzyknąłem Ja mam wnuczkę
I czas kupić jej prezent.

Szukam, szukam dni mijają
To za ciężkie to za małe
Chciałoby się rzec zwykły prezent,
Lecz jak zadowolić moją wnuczkę,
Gdy wszystko już dostała.

Myślę sobie trudna rada
Wydam więcej, lecz uszczęśliwiem
Siebie jako dziadka i wnuczkę,
Lecz Ja nie głupi
Przecież to Diabeł mnie kusi.

Wtem gdy już byłem załamany
Sam się zdziwiłem tym obrazem
Patrzę i nie mogę uwierzyć
Tak tanie są kredki słuche pastelowe,
Że trudna rada muszę je kupić.

Ja poeta, lecz Wnuczka dorasta
Więc zanim nauczy się pisać,
Niech maluje jak przystało
Na wnuczkę, która wie,
Że prezent dostała od Dziadka Jacka

Kraków 2013.VI.21
Autor Jacek Marek Krawczyk