sobota, 9 lutego 2013

Opowieść z przymrużeniem oka...

Był sobie dziad, który zajmował się wyciąganiem królików z cylindra. Pewnego razu, a było to na wiosnę występował przed publicznością w teatrze imieniem króla Wielkiego, a tylko dlatego ten teatr się nazywał tak ponieważ On sam Król Wielki urodził się w nim. Dziad iluzjonista wyszedł na scenę i ustawił trzy pudła pod którymi były trzy króliki. Cała widownia widziała jak Dziad iluzjonista przykrył trzy króliki trzema pudłami.  Więc tak trzy pudła i trzy króliki i pyta się widowni Dziad iluzjonista gdzie są teraz te trzy króliki. Widownia rykneła jednym głosem pod pudłami. Dziad iluzjonista podniósł jedno pudło, a podnim nic nie było. Następnie podniósł drugie pudło, a podnim też nic nie było. Nagle cała sala zamarła ponieważ zostało trzecie pudło, a już znikneły dwa króliki. Więc tak Dziad iluzjonista pyta się widowni czy pod trzecim pudłem jest królik? A widownia churem tam nie jeden a trzy króliki są, a Dziad iluzjonista na to jeszcze tak nie było, aby trzech króli rządziło i podniowszy trzecie pudło widownia zobaczła już nie królika, a królewicza zwanego Wielkim skrybem nazwanego tak ponieważ co napisał to do szuflady, a co powiedział to się spełniło. A morał tej powieści jest taki nie mów tego co nie jest napisane w księdze...Autor jacek marek krawczyk