sobota, 28 lutego 2015

Tak chciałbym Cię zobaczyć

Kto puka do mych drzwi?
Zapytać warto
Kto dzwoni do mnie?
Odebrać warto
To nic pomyłka.

Czekam i myślę o tobie.
Tak chciałbym Cię zobaczyć.
Dotknąć twoich włosów,
I radość odczuć
Kiedy jesteś przy mnie

Ja ciebie oczekuję
Jeżeli nie przyjdziesz
Dostanę obłędu
Tak pragnę być z tobą
Jak dziecko z matką

Cisza tak boli.
Pamiętam twój głos.
Wspominam i oglądam,
Zdjęcia z tobą
Ja płaczę, bo czuję się winny.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.28




piątek, 27 lutego 2015

To nic, tak trzeba żyć

A kiedy podasz mi śniadanie
I zapach kawy mnie obudzi
Wtedy wiem, że jesteś przy mnie
Jak kołdra, która grzeje mnie.

Spoglądam przed siebie
Wspominam za siebie
I widzę Cię przy mnie
Jak bukiet kwiatów na stole.

To nic, tak trzeba żyć
By Ty widziała mnie
A Ja Ciebie w naszym domku
O który wspólnie dbamy.

Więc wypiję tą kawę czarną
Jak twe oczy dające ciepło
I zacznę od nowa dzień
Razem z Tobą kochanie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.27

piątek, 20 lutego 2015

Cygański grajku za grosz




Teraz gdy nadszedł dzień
Zaśpiewaj nam tą pieśń
O miłości, która połączyła nas
I tak mija dzień za dniem,
Lecz rozstać się już przyszedł czas.

Motel oświecony Ty wsiadasz do samochodu
Czas łzy uronić nad sobą, że Ty i Ja to My
Teraz graj nam tą melodię słodką
Cygański grajku za grosz.

O Boże znowu czekam na ten dzień
By spotkać cię na trawniku wokół drzew
Och moje cierpienia
Nigdy nie przestanę kochać
Tak życie nauczyło mnie

Motel oświecony Ty wsiadasz do samochodu
Czas łzy uronić nad sobą, że Ty i Ja to My
Teraz graj nam melodię słodką
Cygański grajku za grosz

Nigdy więcej nie opuszczę cię
Me łzy przysłoniły oczy me,
Spojrzałem na dziewczynę zalotnie
Od szczęścia, że wyjdzie za mnie
Tak ją pokochałem

Motel oświecony Ty wsiadasz do samochodu
Czas łzy uronić nad sobą, że Ty i Ja to My
Teraz graj nam melodię słodką
Cygański grajku za grosz.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2001.05.04




niedziela, 15 lutego 2015

To nic ale warto było

Noc pochmurna a Ja przytulony do poduszki
Wybiegam myślami wstecz
Marząc jak zatańczyć na disco
Z tobą kochanie,
Którą wypatrzyłem sobie w klubie Disco

A kiedy zasnę i chowam karaluchy pod poduchy
Wtedy będę śnił o Tobie kochanie
Jak posiadłaś moje serce
Oddając mi się cała jak ćma słońcu

Budzę się rano z uśmiechem na mej twarzy
Patrzę przez okno i widzę Ciebie
Jak czekasz na mnie by razem
Iść przed siebie

To nic ale warto było
Przespać się z Tobą w tą noc
Kiedy deszcz na polu padał
A wszyscy wołali tańczcie tańczcie
My wam zagramy tą piosenkę
Z którą warto przez życie iść.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2015.02.15

czwartek, 12 lutego 2015

Zakaz palenia

Zakaz palenia mnie obowiązuje wyrobów tytoniowych. Ale nie tak łatwo rzucić palenie gdy się paliło prawie 40 lat. Wiem na pewno zdradzę wam w sekrecie, że tylko zdrowy człowiek może nie palić, ale to nie znaczy, że nie palę i już i niech się dzieje co chce. Ja oczywiście głupi nie jestem i nie mam zamiaru zgrywać bohatera z silną wolą. Dlatego gdy już nie palę papierosów to od czasu do czasu pociągam sobie papieros elektroniczny, aby powoli wyzbyć się nałogu palenia papierosów tytoniowych. Zdradzę wam w sekrecie, że już mam ciśnienie w normie czyli 128/ 85 i 76 puls, ale jeszcze zażywam propranolol trzy razy dziennie. No to trzymajcie się i temu kto chce rzucić palenie życzę powodzenia.
Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.10




środa, 11 lutego 2015

Imieniny

Trochę mi wstyd,
Ale wpierw były urodziny
Takie skromne i kameralne
Dla przyjaciół, którzy wiedzą,
Ze każdy jest dzieckiem
Kiedy ma się więcej niż 50 lat.

Tortu z świeczkami nie było
A tylko dlatego, że brak było
Wnuka, który by zdmuchnął
Ogień życia przeżytego
Jaki przeżyłem przed 50
Tu na tym świecie.

Urodziny minęły ja trochę starszy
I tak choć się nie chce
I muszę się do wszystkiego zmuszać
To jednak postanowiłem
Urządzić imieniny z przyjaciółmi
Oraz z rodziną w moim mieszkaniu.

A kiedy przyszedł dzień imienin
Ja nie ogolony, ale chciałem być
Bardziej męski nisz jestem
Przyjąłem gości kawą i ciastem
Oraz mocnym trunkiem z procentami,
Które miały nas wszystkich rozweselić

Koniec końcem imieniny dobiegły końca
Goście rozweseleni pożegnali się
A ja ze stertą garów musiałem się uporać,
By wszystko wróciło do normy
Jak było kiedy byłem sam w moim mieszkaniu
Którego pilnował pies odwieczny przyjaciel.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.10



wtorek, 10 lutego 2015

Zapaliłem sobie papierosa

Zapaliłem sobie papierosa
I palę bo mi smakuje,
Lecz pewnego dnia
Zmierzyłem sobie ciśnienie
I krzyknąłem 170/98 i już po mnie

Myślę co tu robić
Kiedy serce rwie się
Do życia na łasce
Profesora Glinki

No cóż rad nie rad
Powiedziałem sobie
Rzucić palenie to nie wystarczy
Więc postanowiłem nie palić

Teraz po dwóch dniach jestem ciekawy
Czy pompka pracuje na pełnych obrotach
Czy też zwolniła i pracuje
Według normy 120/80

Mierzę i mierzę co pół godziny
I nie mogę się nadziwić,
Ze serce pragnie już nie peta
A miłości do życia w cnocie

Teraz to ja już nie głupi
Mówię sobie tak
Nie palę więc sobie nie szkodzę
Nie palę więc zaoszczędzę

Ale po co?, dla innych mości panowie i panie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.09



poniedziałek, 2 lutego 2015

Radość płynie z serca


Ja oczywiście jestem ograniczony...

Wysławianie się, a pisanie to dwie różne rzeczy.
Ja oczywiście jestem ograniczony w piśmie i mowie,
ale czasami coś uda mi się przemycić.
No to więc zaczynam;

Historia moja będzie krótka,
Jeszcze bardziej moje życie,
Gdy starzeję się,
A czas biegnie coraz szybciej.
Więc ja już się nie martwię,
Bo przeżyłem swoje.
Teraz czas na wypoczynek
I obserwowanie jak moja córka i wnuki
Daję sobie radę w tym nieuporządkowanym świecie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.02