Umówiłem się z poetą
Dlaczego?
Ponieważ pisał od serca
A co pisał?
To co czół i przemyślał
Opisując w swoich wierszach.
Zaprosiłem go do Feniksa
Każdy krakowianin wie
To co ja wiem
Gdzie znajduje się
Usiadłem za stolikiem
Kelnerka podeszła z uśmiechem
I zamówiłem małą czarną ze
śmietanką
A do tego papieską kremówkę
Stolik ustawiony był
Na wprost lustra
Tak jak drzwi wejściowe
Piłem spokojnie kawę i czekałem
Wtem wszedł do Feniksa
Przystojny młodzieniec
Dałem mu sygnały,
Aby usiadł koło mnie
Spojrzał na mnie spod oka
Była chwila wahania
Lecz widziałem, że postanowił
Ruszył szybkim krokiem
Tam gdzie ja siedziałem
Podałem rękę mu
On mi się odwzajemnił
Usiadł za stolikiem
Bardzo uśmiechnięty
Pana godność zapytał,
Jak się pan nazywał?
Ja będąc skromny
Szeptem odpowiedziałem
Zbigniew Chlebowski
Dziennikarz i wydawca
W jednej osobie
A pana godność, zapytałem
Nazywam się Kowalik Ptak
To ten kowalik od ptaka
Nie, od ojca z Jordanowa,
Który nie dawno mi zmarł
Zacząłem rozmowę od propozycji
Jak pan sądzi
Co ja takiego w panu widziałem
Kiedy jest tyle poetów!
Którzy wiersze piszą
A jednak pana wybrałem
Po-trzem dodałem
Może kieliszek wódki czystej
Zaproponowałem
Napić się mogę
Nie gardzę wódką
Lecz wolał bym Coca-Colę
Prosto z lodówki
No cóż upał doskwiera
Może pani pozwoli
I zamówiłem dwie Coca-cole
Prosto z lodówki z lodem
Jak mi wiadomo
Pan pisze wiersze
Mam dla pana zlecenie
Napisać wiersz o poecie
Nawiasem mówiąc
O moim bracie,
Który już nie pisze
Ponieważ wypalił się
Gdy poznał Jolę
Obecnie jego żonę
Ja pisać potrafię
Mam do tego smykałkę
Lecz muszę coś wiedzieć,
Bym mógł pisać o poecie
Mam tylko jego zdjęcie
Miał wtedy 17 lat
I nic więcej nie mogę powiedzieć
Zacząłem go obserwować
Gdy wręczyłem mu zdjęcie
On nawet na nie nie spojrzał
Tylko powiedział
To będzie kosztować
Prawie 45 tysięcy złotych
No cóż jeżeli wiersz mi się spodoba
To wtedy już nawet cena nie będzie
wygórowana
Tylko jedno pytanie
Kidy pan zamierza się znowu ze mną
spotkać?
Za dwa tygodnie o tej samej porze
I w tym samym miejscu
Czyli tu przy tym stoliku
Zegnam pana i dziękuję za Co-ca –
Colę.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.07.05
Fragment utworu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz