sobota, 4 lipca 2015

Żeby mnie kochali


To nic kochanie
Przecież wież,
Ze miłość jest
Do pierwszego dziecka,
A potem zaczyna się życie.



To przejście z miłości
Do świadomej postawy
Ze kocha się innych,
Żeby mnie kochali.
Tak jak kocha matka syna.

Więc nie roń łez
Weź się w garść
I kochaj bez słów
Pracą wyrazisz to co
Śniłaś za dziecinnych lat.

Rodzina to już klan
Klan to już siła
By stawić czoło
Wyzwaniom jakie niesie
Zycie by przetrwać.

Chodźmy już do domu
I ty córeczko nasza
Choć jeszcze dziecko
To dobrze wie,
Ze bez nas jesteś jak;

Ćma, która szuka światła,
By spłonąć w ogniu
Które jest złudzeniem
Miłości bez rodziców.

Kraków 2015.07.04
Autor Jacek Marek Krawczyk



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz