Wszystko i nic
Nie mów mi
Przecież wiesz,
że kocham Cię.
Przychodzę i uciekam
Zostawiam wszystko
To znów powracam
Tak musi być
Gdy kocham Cię.
Lecz kiedyś spocznę
Młodość i starość
Plany wielkie
Lecz kiedy przychodzi czas
Wspomnienia zostaną
I ten sens życia,
że przecież przeżyło się
Tyle lat.
Życie i spoczynek
Kresu dobiega czas
Już nie krzyczę
Nie wołam
Na miły Bóg
Lecz się modlę.
Boże otwórz bramę
Do Domu Bożego
I przyjmij mnie
Jako sublokatora
A ja w zamian
Zapłacę Ci mą pracą
Na rzecz ratowania
Tego co stworzyłeś.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.04.06