Nie
szukaj drobnych!
Nawet
w kieszeni
Poszukaj
w portfelu
I
wyciągnij banknot mi bliski,
Dający
uśmiech na twarzy
Tylko
pamiętaj
Ja
nie dziecko
I
znam wartość pieniądza.
Nauczyło
mnie życie
Kiedy
Boga nie szukałam
Będąc
miłosierna,
Lecz
nie dla mnie
A dla
innych
Tak
aby nie być samotna.
Nagle
Matka zapłakała
Syneczku,
syneczku ożeń się
Ja
rozumiem
Wolność
nade wszystko,
Lecz
na miły Bóg!
Nie
po to przychodzi się na
świat,
Aby ciężarem być
Samego
siebie.
Od
słowa do słowa
Matkę
prosiłem
Wytłumacz
mi,
Lecz
Ona łzy ociera
I
mówi.
Syneczku
syneczku
Ja
kocham Cię nad życie
Lecz
wybacz!
Nie
po to urodziłam Cię
Abyś
był jak posąg,
Którego
każdy podziwia,
Lecz
jest samotny
Bo z
kamienia.
Mamo
mamo co robić mam!?
Synku
jedyna rada,
Żeby
pokochać i być kochany
Trzeba
żyć i płakać i śmiać się
Z
samego siebie
I z
tych co wokół ciebie są.
I
stwierdzą On jest sobą
Wtedy
na pewno pokochają Cię
I
pokocha cię ta,
Która
drugą połową
Dla
ciebie przeznaczona jest.
Autor
Jacek Marek Krawczyk
Kraków
2016.01.03
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz