piątek, 12 listopada 2010

I Ona została wychowana...

Tak, prze zemnie. Właściwie to chciałem wam powiedzieć, że wszyscy zostaliśmy wychowani przez różne czynniki, ale najważniejszym czynnikiem w wychowaniu dzieci jest najbliższa rodzina. I tak, Ja swoje, a podwórko swoje. I tak, Ja swoje, a Kościół swoje. I tak, Ja swoje, a szkoła swoje itd.., wszyscy chcą wychowywać moją curkę. Więc myślę sobie co mam robić gdy gubię się w tym wszystkim kładąc nacisk na ten mój obowiązek wobec curki jaki niesie danie jej tego co najcenniejsze czyli wychowanie by mogła żyć spokojnie przez całe swoje życie oraz kochać i być kochaną. Sięgając wstecz mojego dzieciństwa doszedłem do wniosku, że i Ja zostałem wychowany, ale właściwie nie wiem przez kogo. Jednak najbardziej utkwiły mi słowa moich rodziców, którzy mówili mi jak mam żyć. Więc myślę sobie jeżeli rodzice mają taką moc to i Ja sprubuję. Sposób sposobami jednak jak wymyślić sposób na wychowanie kiedy warunki się zmieniły zarówno ekonomiczne jak i polityczne. Jednak postanowiłę wychować ją  zgodnie z jej sumieniem, czyli mojej curki. Tak.., i postanowiem sobie niech sobie Kościół wychowuje moją curkę, niech sobie Szkoła wychowuje moją curkę, a Ja będę miał wszystko pod kontrolą i wtedy gdy moja curka zapyta..,Tato czy możesz mi pomóc, lub proszę to mi wytłumaczyć, lub Tato na to chcę uczęszczać.., wtedy Ja oprócz opieki ekonomicznej nad moją curką będę miał wpływ na jej osobowość. I tak od słowa do słowa curka zaczynała widzieć we mnie rodzica i zaczęła mówić Tato, a nie jak moim kolegą na Ty mówiły ich własne dzieci. Mojej żonie mówiła Mamo i tak pozostało. Teraz Ja ciągle dla mojej cureczki jestem Tata i jak ma jakieś kłopoty to dzwoni z odległej Anglii o radę lub gdy się chce pochwalić swoim życiowymi porażkami lub sukcesami. Ostatnio gdy ma już swoją curkę, a moją wnuczkę zaczyna siebie dawać na dalszy plan, a mi uświadamiać, że mam wnuczkę i muszę dbać jak o nią....pozdrawia jacek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz